Zagadkowe pozostają okoliczności śmierci palestyńskiego ambasadora w Czechach, który w środę zginął na skutek wybuchu, do którego doszło w jego praskiej rezydencji. Choć pierwsze informacje mówiły o możliwym zamachu terrorystycznym, a czeskie media doniosły, iż w rezydencji dyplomaty znaleziono broń i materiały wybuchowe, najnowsze doniesienia sugerują, że przyczyny tej tragedii są dużo bardziej prozaiczne.
W sprawie okoliczności śmierci ambasadora Jamala al-Jamala pewne jest w chwili obecnej tylko to, że zginął podczas próby otwarcia starego sejfu znajdującego się w jego rezydencji. Podczas rozmowy z mediami szef czeskiej policji Martin Červíček poinformował, iż z posiadanych przez niego informacji wynika, że w Pradze nie doszło do zamachu terrorystycznego.
Dlaczego zatem nastąpił wybuch, który zabił palestyńskiego dyplomatę? Najwięcej informacji dotyczących okoliczności zagadkowych wydarzeń z Pragi zdają się mieć dziennikarze czeskiego serwisu informacyjnego Novinky.cz. To oni pierwsi donieśli w środę, że Jamal al-Jamal zginął otwierając swój sejf, a popołudniu ujawnili nowe informacje, z których wynikało, że za pancernymi drzwiami Palestyńczyk mógł trzymać broń i materiały wybuchowe.
Z wstępnych, nieoficjalnych informacji uzyskanych od śledczych ma wynikać, że Jamal al-Jamal zginął w wyniku "nieostrożnego obchodzenia się z ładunkiem wybuchowym". Te informacje podaje także brytyjskie BBC. Jedna czeski serwis Idnes.cz tłumaczy tymczasem, że według ustaleń jego dziennikarzy, al-Jamala zabił po prostu mechanizm zabezpieczający sejf, który powinien być pułapką na potencjalnych złodziei.