Marynarki z łatami na [url=http://tinyurl.com/phkk2xx]łokciach[/url] są z roku na rok coraz bardziej popularne
Marynarki z łatami na [url=http://tinyurl.com/phkk2xx]łokciach[/url] są z roku na rok coraz bardziej popularne Fot. Shutterstock

To jeden z ciekawszych detali obecnych w historii mody już od wielu dekad. Ostatnio zyskuje na popularności jeszcze bardziej. W praktycznie wszystkich sieciówkach możemy znaleźć nie tylko marynarki z łatami, ale i swetry, koszule czy kardigany. Skąd w ogóle wzięły się łaty i czemu akurat na łokciach?

REKLAMA
Łaty na łokciach "weszły" do popularnego obiegu trzy lata temu – w kolekcjach na 2011 rok były obowiązkowym detalem, wykorzystywanym przez większość projektantów. Obecnie kontrastowe, błyszczące, brokatowe lub aksamitne fragmenty tkaniny przyszywane na wysokości łokci w swetrach, marynarkach i koszulach są stałym motywem, obecnym w większości kolekcji.
Darz bór!
A skąd w ogóle się wzięły? Zazwyczaj łączy się je z ikonosferą polowań brytyjskich lordów i rzeczywiście, stamtąd się wywodzą. Pod koniec XIX wieku sportowe marynarki, szyte zazwyczaj z tweedu lub melanżowej wełny, miały skórzane wzmocnienia ze względów czysto praktycznych. Łata na prawym ramieniu chroniła tkaninę przed przetarciem od karabinu i zmoczeniem ściekającą z niego wodą, natomiast na łokciach – przed zniszczeniem spowodowanym opieraniem się o gałęzie, stabilizującym strzały.
Początkowo tego typu ubrania były więc czymś w rodzaju munduru strzeleckiego, ale w miarę szybko weszły do powszechnej mody. Z pewnością miało to związek z pojmowaniem "elegancji" jako cechy przynależnej wyższym sferom, które oddawały się elitarnym niegdyś rozrywkom, jakim jest między innymi polowanie.
Skórzane lub welurowe łaty na łokciach kardiganów czy marynarek kojarzą się przede wszystkim z modą męską – do damskich kolekcji włączono je w latach 60., czyli w czasach genderowej unifikacji trendów i rosnącej popularności subkultury Modsów.
Profesor i łaty
Jednak łaty kojarzą się nie tylko z brytyjską elegancją. Według popularnych skojarzeń marynarki z łatami na łokciach łączone są często ze środowiskiem akademickim. Niby to tylko łaty na łokciach, ale jeżeli wpisze się je w odpowiedni kontekst kulturowy, nabierają zupełnie nowego charakteru. Niektórzy mają nieco idealistyczną wizję tego typu ubrań, które kojarzą się ze złotymi czasami intelektualnych dyskusji w knajpach, w których brali udział wszyscy.
Rzeczywiście, apogeum popularności marynarek z łatami przypadło na lata 60. i 70., kiedy to przeróżne dyscypliny akademickie – głównie szeroko rozumianej humanistyki – były silnie włączone w kontekst medialny, co zdecydowanie rzadziej ma miejsce współcześnie. Początkowe dekady drugiej połowy XX wieku to złoty wiek pewnego modelu intelektualizmu, który zakładał funkcjonowanie filozofa lub językoznawcy w sposób, w jakim obecnie przedstawia się współczesnych idoli popkultury.
Akademicy wyjątkowo często byli zapraszani do telewizji, gdzie komentowali aktualne wydarzenia. Nierzadko – w marynarkach z łatami na łokciach, stąd też nieco stereotypowe skojarzenia "profesora" z intelektualistą z lat 70.
Stare, ale czy nudne?
Współcześnie marynarki z łatami na łokciach są stale łączone z luźnym, sportowym stylem, ale odwołującym się do "klasycznych", ekskluzywnych rozrywek i świata gentlemanów z fajkami, pozujących na tle zdobytych poroży. To znacząco podnosi ich status i sprawia, że kontrastowe fragmenty tkaniny lub skóry już od kilku sezonów są jednym z najbardziej pożądanych detali.
– Jak zakładałam butik dwa lata temu, zaprojektowałam kilka swetrów, które miały łaty na łokciach – mów Ewa Morka, projektantka mody. – Klientkom bardzo się podobały, być może dlatego, że kojarzyły się z luźnym, sportowym stylem, ale z eleganckim sznytem? – zastanawia się. I dodaje, że same łaty na łokciach nie są już żadną nowością i na stale weszły do trendów. – Natomiast stosunkowo niedawno pojawiły się łaty nie ze skóry czy sztruksu, ale z cekinów, błyszczących tkanin lub w fantazyjnych kształtach – mówi Morka.
Projektantka uważa, że najlepszym miernikiem trendów jest to, że jakiś motyw pojawia się w popularnych sieciówkach. Obecnie praktycznie w każdym sklepie można kupić swetry, kardigany, marynarki i koszule z opisywanym detalem. – Łaty kojarzą się nam z klasyczną, brytyjską elegancją, dzięki nim proste rzeczy nabierają ciekawego charakteru – mówi Ewa Morka.
Vintage wiecznie żywy
Czy nowa fascynacja tym detalem jest więc kolejnym przejawem mody na vintage? – Pewnie większości łata skojarzy się wyłącznie z ratowaniem starego, zużytego ubrania. To jednak niewątpliwie ciekawy trend, który może być świetnym narzędziem do podkreślenia własnego indywiduum – mówi Paulina Plenkiewicz, współwłaścicielka butiku Bryza Vintage.
Rzeczywiście, internet aż roi się od porad, jak samodzielnie dokleić łaty na łokcie znoszonej koszuli czy marynarki. Według speców od DIY, to doskonały sposób na wyróżnienie się z tłumu.

Nowością tegorocznej, zimowej kolekcji Phillipa Lima, którą bardzo szybko zaanektowały popularne sieciówki (min. ZARA), było zastosowanie ogromnej ilości naszywek na jasnym dżinsie. Bawełniane naszywki w czasach głębokich demoludów pełniły funkcję "ratunkowej łaty" – można było nimi zakryć poszerzającą się dziurę bez konieczności stania w kolejkach po nową parę spodni. Kolekcja Phillipa Lima nasuwa bezpośrednie skojarzenia z uliczną modą lat 80., subkulturowym buntem i chęcią manifestacji własnych poglądów czy sympatii poprzez spersonalizowany dobór określonych haseł.
– Naszywki są fantastyczne, to jedna z twarzy vintage'u – nadają nowy styl starym, znoszonym ubraniom i jednocześnie są świetnym sposobem na manifestację własnych przekonań – mówi Paulina Plenkiewicz. – Można je z łatwością doszyć samemu, korzystając z asortymentu różnych oldschoolowych pasmanterii. Łaty to nie tylko ratowanie ulubionego ubrania – kwituje.