Janusz Józefowicz broni kontrowersyjnej piosenki swojej żony, zarzucając że odbiorcy nie mają poczucia humoru, a "Rolowanie" jest niczym innym, jak swoistą kreacją. Kontrowersyjne jest także samo małżeństwo dyrektora Studia Buffo i popularnej piosenkarki. – Mistrz i uczennica – tak o związku mówi sama Natasza Urbańska, a on dodaje, że czas działa na ich korzyść. Czy aby na pewno?
Pierwsze wrażenie? Podobno nie było najlepsze. Natasza Urbańska w 1993 roku po castingu do obsady "Metra" znalazła się w finale i oczyma wyobraźni widziała siebie jadącą na Broadway. Niestety. Okazało się, że mająca wówczas 13 lat dziewczynka jest zdecydowanie za młoda. Józefowicz odesłał ją z kwitkiem. – Wróć jak będziesz starsza – powiedział o 18 lat starszy reżyser.
Co za buc!
– Szalałam ze złości. Pomyślałam: "Co za buc!". I obiecałam sobie, że moja noga więcej tam nie postanie – wspomina piosenkarka w wywiadzie dla Twojego Stylu. Cztery lata później, w 1997 roku, wróciła. Studio "Buffo" kompletowało wtedy obsadę do spektaklu "Do grającej szafy wrzuć". Tym razem się udało, Urbańska dostała angaż. Co prawda była tancerką tzw. "drugiego rzędu" (sama zresztą dziś wspomina, że beznadziejnie wtedy tańczyła), ale angaż to angaż.
Pytana o romans z dyrektorem Buffo, odpowiada, że zafascynować miał ją geniusz artystyczny Józefowicza. – Janusz znał odpowiedź na każde moje pytanie, miał charyzmę, świetnie śpiewał i tańczył, jawił mi się wtedy niczym Bóg. Bałam się go i to mnie pociągało – mówi dla "TS" artystka.
Po okresie fascynacji przyszedł czas na głębsze uczucia. – Zaczęłam poznawać go jako mężczyznę. Zdałam sobie sprawę, że jestem zakochana po uszy – wspomina Urbańska jednocześnie zaznaczając, że ich uczucie długo było trzymane w tajemnicy.
Józefowicz z decyzją o rozwodzie zwlekał długo. W wywiadach często podkreśla, że nie było mu łatwo przekreślić przeszłości i rzucić się w wir nowego uczucia. – On przez wiele lat nie odwzajemniał uczucia – powiedziała Urbańska w programie "Zrozumieć kobietę". Zdradza tam także, że po maturach Józefowicz zadzwonił do domu z pytaniem, jak jej poszło.
Dziś Józefowicz i Urbańska są już małżeństwem, wychowują pięcioletnią córeczkę Kalinę. Obecnie Natasza jest jedną z czołowych artystek Studia Buffo. Występuje we wszystkich przedstawieniach wystawianych na deskach tego teatru, a w wielu z nich gra główną rolę. Wydawać by się mogło, że artystka ma wszystko czego potrzeba, by zostać uwielbianą przez tłumy gwiazdą. Jest piękna, zdolna, pracowita i zdeterminowana, a mimo to wciąż nie udaje się jej osiągnąć sukcesu, o którym marzy.
Wpadka za wpadką
Karierą Urbańskiej na co dzień zajmuje się jej mąż. Często uznawany za despotycznego i niezwykle wymagającego, nie stroni publicznie od złośliwych komentarzy na temat poczynań swojej żony. Kiedy w 2011 roku Urbańska prowadziła popularny program "Taniec z Gwiazdami", Józefowicz po zadanym przez dziennikarkę pytaniu co myśli o swojej żonie w roli prowadzącej, odpowiedział jedynie "Z Nataszą porozmawiamy w domu". Telewidzowie także nie pozostawili na Urbańskiej suchej nitki. Zarzucano jej nerwowy uśmiech, wypominano zapominanie tekstu i jąkanie się.
Spektakularnego sukcesu nie przyniosła także "Polita". W 2011 Urbańska wcieliła się w rolę Poli Negri w pierwszym musicalu teatralnym realizowanym w technologii 3D. Spektakl został napisany specjalnie dla niej, a reżyserią zajął się nikt inny, jak jej mąż. Za muzykę odpowiedzialny był z kolei Janusz Stokłosa. Kontrowersje towarzyszące spektaklowi wzbudziły jeszcze przed premierą wypowiedzi aktorów grających w przedstawieniu – Wkrótce będziemy spali w teatrze – żalili się i skarżyli na ogromną presję, wielogodzinne próby i despotyczny charakter Józefowicza. Po premierze okazało się z kolei, że "Polita" nie przynosi aż tak wielkich zysków, jakich spodziewał się reżyser.
– Myśleliśmy, że jeśli dużo wydamy na produkcję pierwszego w świecie musicalu w technologii 3D to przynajmniej jego późniejsze wystawianie będzie tanie – wyznał w jednym z wywiadów Józefowicz. – Pomyliliśmy się. Żeby pokryć koszty grania "Polity", musimy każdorazowo sprzedać 2 tysiące biletów.
Kolejne lata obfitowały w kolejne wpadki i skandale. Jednym z głośniejszych było wideo, na którym Natasza wyjątkowo zmysłowo, a nawet, można powiedzieć, wulgarnie się wygina. Urbańska wystąpiła w Stanach Zjednoczonych prezentując swój singiel "All the wrong places". Wiła się i prężyła do lecącego z playbacku podkładu, eksponując pośladki i łapiąc się za biust. Wideo szybko zniknęło z internetu, pozostawiając jedynie głuchy ślad po wyśmiewających Urbańską w komentarzach internautów.
Nie powiodło się w muzyce (album "Poland… Why Not?" nie odniósł bowiem spektakularnego sukcesu), Natasza Urbańska postanowiła więc spróbować swoich sił jako projektantka mody. Niestety, okazało się że i ta próba nie zakończyła się sukcesem. Styliści obserwujący jej pokaz zgodnie stwierdzili, że projekty sygnowane nazwiskiem znanej artystki zwyczajnie nie zachęcają. Ubrania źle leżą, a w całej kolekcji zamiast dobrego pomysłu widać było jedynie stylistyczny chaos.
Skandale z Nataszą Urbańską i Januszem Józefowiczem wręcz zalewają internet. Wystarczy wpisać w Google ich nazwiska, a już po kilku sekundach pojawiają się artykuły o nieprzychylnych tytułach: "Kolejna wpadka Urbańskiej", "Józefowicz zabronił Nataszy … chorować", "Odwołał Nataszy święta", "Jak ona się ubrała" itd.
Nie róbmy tragejszyn
Teraz przyszedł czas na "Rolowanie" - absolutną wisienkę na torcie "dokonań" Urbańskiej. A szkoda. Bo to piękna i utalentowana kobieta, za której plecami stoi prawdopodobnie niewłaściwy (pod względem kierowania jej karierą, rzecz jasna) mężczyzna. – To jest kreacja, a ludzie nie mają poczucia humoru – bronił w Dzień Dobry TVN najnowszego singla Nataszy Janusz Józefowicz. No właśnie, bronił jej Józefowicz. Po raz kolejny on, a nie ona. Może gdyby karierę w swoje ręce wzięła w końcu sama Natasza, wyszłoby z tego coś lepszego niż dotychczas? No ale nie róbmy z tego zbytniego tragejszyn…
On miał skomplikowaną sytuację życiową, więc nie mogłam i nie chciałam naciskać, żebyśmy się ujawnili. Być tą "drugą" jest ciężko. Nie wiedziałam, czy nie inwestuję źle swoich uczuć. Ale nie wyobrażałam sobie, że mogłabym być z innym mężczyzną.