Papież Franciszek podczas sobotniej mszy świętej ostro skrytykował księży, którzy przykładają wagę do bogactwa i w ten sposób oddalają się od Jezusa. Przestrzegł, by duchowni nie stawali się "kombinatorami" i "biznesmenami", bo wierni mają intuicję i potrafią odróżnić prawdziwego kapłana od tego, który zbłądził.
Ojciec Święty niejednokrotnie mówił o tym, że niektórzy księża bardziej skupiają się na gromadzeniu majątku niż na wiernych. W dzisiejszym kazaniu jeszcze bardziej dosadnie podkreślił, co sądzi o "kapłanach-obłudnikach". "Jak wiele zła wyrządzają Kościołowi obłudni kapłani! Ci, którzy pokładają swą siłę w rzeczach sztucznych, w próżności, w pretensjonalnym języku. Ileż to razy słyszymy, jak ktoś mówi z bólem: ten ksiądz jest bałamutny, bo zawsze tkwi w próżnościach. Nie ma jakiejkolwiek więzi z Jezusem Chrystusem" – powiedział.
"Jak dobrze jest spotkać księży, którzy codziennie oddają swoje życie jako kapłani, naprawdę o których ludzie mówią: 'To prawda, ma on swój charakterek, takie czy inne wady, ale jest naprawdę księdzem'. A ludzie mają nosa! Natomiast, gdy ludzie widzą księży-bałwochwalców, którzy zamiast Jezusa, mają małe bożki, niektórych narcystycznych, to mówią: 'Biedaczysko!'" – stwierdził.