
Dostaję mnóstwo maili, smsów, telefonów od przyjaciół ale też od ludzi, których nie znam. Wyrażają mi współczucie, życzą mi wyjścia z choroby i powrotu do zdrowia. Niektórzy modlą się za mnie. Inni medytują. Wysyłają dobrą energię. Chcę im za pamięć, miłość i współczucie podziękować. Jesteście kochani. Słońca bez końca. CZYTAJ WIĘCEJ
Informacje na temat stanu zdrowia wokalistki przedostały się już dawno do mediów, co niestety stało się pożywką dla hejterów. Internet aż kipi od obelżywych wpisów pod adresem wokalistki, o których jednak Kamil Sipowicz jej nie informuje. – Wiadomo jacy są Polacy - zawistni. Jeśli są jacyś hejterzy, to mogę im tylko współczuć. Bo jak ktoś pisze takie rzeczy, wobec osoby ciężko chorej, no to znaczy że należy mu tylko i wyłącznie współczuć – słyszę od męża wokalistki.
Pomimo choroby, wokalistka nie jest w stanie przejść obojętnie wobec tego, co wraz z mężem nazywają próbą kradzieży marki "Maanam". W oświadczeniu napisała, nazwa Maanam jest prawnie chroniona i zarejestrowana od kilkunastu lat w polskim Urzędzie Patentowym. Właśnie dlatego, grupa byłych członków zespołu: Ryszard Olesiński, Paweł Markowski, Bogdan Kowalewski nie mają jej zdaniem prawa, by używać marki "Maanam", nawet po dodaniu do niego słowa "Złoty".
– Nie ma Maanamu bez Kory, to jest oczywiste – mówi Kamil Sipowicz. Z pewnością jest to oczywiste również dla fanów zespołu. – Jak chcą grać piosenki Maanamu, proszę bardzo. Natomiast nie pod nazwą, którą mamy zarejestrowaną od kilkunastu lat. My, czyli Kora, ja i Mateusz Jackowski – mówi bloger naTemat.
Marek nic takiego nie planował, to nieprawda. Owszem, jakieś półtora roku temu myślał o reaktywacji Maanamu, ale w prawdziwym 'złotym składzie' z Korą przy mikrofonie. Ta reaktywacja to jakiś absurd.
Koniec przyjaźni...
Również Kamil Sipowicz przyznaje, że były rozmowy między Markiem Jackowskim a Korą, aby reaktywować zespół. Wszystko jednak zmieniła nagła śmierć muzyka, która przekreśliła jakąkolwiek możliwość kontynuacji działań "Maanamu". Kora nadal wykonuje na koncertach piosenki zespołu, ale robi to pod własnym pseudonimem. – Bez Marka Jackowskiego reaktywacja Maanamu nie ma sensu – mówi Kamil Sipowicz.
Kamil Sipowicz ironizuje, rzucając propozycje założenia "Złotego Facebooka", "Złotego Google'a", lub "Złotych Beatlesów". – Każdy puknąłby się w głowę – kwituje. Gdyby każdy z byłych muzyków chciał założyć własny Maanam, jeden złoty, inny srebrny itd, mielibyśmy dziś pięć zespołów, lub nawet więcej. Dlatego też sprawą zajmą się prawnicy.