
To było prawdziwe święto futbolu, prawdziwa Liga Mistrzów. W 1/4 finału Barcelona wygrała u siebie 3:1 z Milanem i awansowała do najlepszej czwórki. Trochę tylko szkoda, że po takim meczu zamiast o jego wysokim poziomie mówi się tylko i wyłącznie o pracy sędziego. Włosi czują się oszukani. Czy słusznie? Zdaniem naszego rozmówcy sędzia podjął właściwe decyzje.
Kiedys ktos madry stwierdzil ze swiat kreci sie wokol pieniadza...ze jest grupa ludzi ktora wplywa na spoleczenstwo...dano im wiec sport aby mogli sie czym emocjonowac i entuzjowac..niestety sport jest tak samo skorumpowany jak caly swiat :-) chcecie show to je dostaniecie, nie wazne jak i w jaki sposob tak ma byc i koniec ...Barcelona 3:1 AC Milan ( karne ...bez komentarza) ale jaka ta Barcelona jest super jakie akcje ale na dwa mecze z Milanem strzelili dwa karne i odbita pilke od dwoch obroncow :-) do tego sedziowie chcieli byc lepsi niz pilkarze co staje sie norma :-)
Wcześniej jednak, jeszcze w pierwszej części meczu, podyktował dla Barcelony dwa karne. Najpierw Leo Messi, który będąc kilka metrów przed bramką rywala zamierzał się z piłką odwrócić i oddać strzał, został bezmyślnie zaatakowany przez Massimo Ambrosiniego. Karny. Podchodzi Messi. Gol. Faul raczej ewidentny, nawet niezaangażowani po żadnej ze stron kibice przyznali sędziemu rację.
Wszyscy spodziewali się pogromu, kolejnych goli, tymczasem wyrównał Milan. We Włoszech nadzieja, a Barcelona zostaje postawiona pod ścianą - żeby grać dalej, musi strzelić gola. I wtedy właśnie ma miejsce sytuacja, do której w swojej wypowiedzi nawiązał Ibrahimović:
Po pierwsze - karny dla Barcelony był (oba były). Po drugie - Chelsea w półfinale postawi Barcelonie trudniejsze warunki niż Milan, który zagrał asekurancko. Po trzecie - ćwierćfinał Barca - Milan był brzydki. Po czwarte - mam przeczucie, że Ligę Mistrzów wygra Real, ale może to brednie o godzinie 1:21 :)
Zdaniem Jankowskiego tę sytuację ciężko jest jednoznacznie ocenić. Chwilę się zastanawia, w końcu mówi: - Mimo wszystko przychyliłbym się jednak do decyzji sędziego. Na pewno było tam trzymanie w polu karnym, zresztą zauważył to Carles Puyol i próbował za pomocą takiej zasłony uwolnić swojego partnera - mówi, po czym dodaje - Choć w tej sytuacji sędzia mógł to wszystko rozegrać nieco lepiej. Zareagował dopiero po kilku sekundach, do tego widać było, że nie był do końca przekonany. Nawet piłkarze Barcelony nie byli pewni czy jest rzut karny. A druga kwestia to zalecenia, by sędzia przy takich stałych fragmentach gry czasami stopował ich wykonanie, prosił do siebie trzymających się zawodników i zwracał im uwagę. Jeżeli nie przestaniesz, podyktuję rzut karny. I tym podobne. Tego w tej sytuacji też mi trochę zabrakło.

