Matka małej Madzi z Sosnowca zniknęła. To oczywiście bardzo specyficzna sytuacja, ale każdy ma czasem w życiu takie momenty, gdy ma wszystkiego dość i chce daleko uciec od swojego świata. Najczęściej te uczucia przechodzą, ale niektórzy je urzeczywistniają. W XXI wieku, erze wszechobecnych dokumentów i nowoczesnych technologii, wbrew pozorom bardzo łatwo porzucić swoje życie.
Czy osoba, która chce oderwać się od swojego życia, musi obawiać się na każdym kroku kamer, zapuścić wąsy, albo nosić kapelusz i okulary? Czy musi podawać fałszywe dane zakładając przykładowo karnet na basen? Czy potrzebne jej są fałszywe dokumenty? Jeśli jest się dorosłym i nieposzukiwanym przez policję, nie trzeba się obawiać powszechnej inwigilacji. Wystarczy chcieć zniknąć.
Jak często ludzie porzucają swoje życie i dlaczego? - Pośród osób zaginionych, poszukiwanych przez ITAKĘ znajdują się takie, których zaginięcie jest związane z osobistą decyzją. Decyzją o ucieczce od dotychczasowego życia, od problemów, od kredytów, od nadopiekuńczych rodziców, zaborczych partnerów. Szacujemy, że taki scenariusz dotyczy ok. 10 proc. spraw - mówi nam Zuzanna Ziajko Dyrektor Zespołu Poszukiwań i Identyfikacji Fundacji ITAKA.
Oczywiście takie przypadki są bardzo trudne i wymagają ostrożności. Przedstawicielka Fundacji ITAKA tłumaczy: - Nie oceniamy niczyich decyzji, nie mamy prawa naruszać osobistej wolności i zmuszać do powrotu. Informujemy o możliwych rozwiązaniach prawnych, o możliwości złożenia oświadczenia na komisariacie policji, które zakończy nasze poszukiwania jako osoby zaginionej. Ale zawsze informujemy kto szuka, kto tęskni i się niepokoi. Zachęcamy do odwagi cywilnej i osobistego lub za pośrednictwem ITAKI przekazania rodzinie informacji o tym, że żyjemy i nie grozi nam niebezpieczeństwo.
Zniknięcie kosztuje… od kilku do kilkudziesięciu złotych
Jak zniknąć? To wbrew pozorom bardzo proste. Jeśli nie jest się poszukiwanym przestępcą, wystarczy kupić bilet do innego miasta czy kraju. Zuzanna Ziajko przyznaje, że pomimo rozwoju technologicznego, poszukiwania osoby zaginionej mogą trwać wiele lat. Czasem nawet nigdy się nie zakończyć.
- Dla przeciętnego, dorosłego człowieka, zniknąć jest niezwykle prosto. Jeśli osoba zastrzeże sobie, że nie chce kontaktu, to nawet jeśli wylegitymuje ją policja, może nie zgodzić się na ujawnienie - wyjaśnia Jarosław Rangotis z Biura Detektywistycznego "Detektyw".
Chcącym uciec może pomóc jeszcze zniesienie obowiązku meldunkowego. Ale i tak już teraz nie jest łatwo dotrzeć do większości baz, w których mogą znajdować się dane. - Jakieś ślady np. w ZUSie można znaleźć, ale to nie są rzeczy proste do wygrzebania - mówi nam detektyw. Dlatego poszukujący zaginionych na własną rękę, mają z tym tak duży problem.
Porzucenie życia, porzucenie twarzy
"Uciec" od dotychczasowego życia, można też bez zmiany miejsca zamieszkania. To, co znamy np. z filmów o gangsterach, czyli operacyjna zmiana wyglądu, rzeczywiście się zdarza. Jak powiedziała nam Eliza Kostrzyńska z Kliniki Chirurgii Plastycznej Doktora Andrzeja Sankowskiego rzadko, ale pojawiają się osoby, które chcą ukryć w ten sposób swoją tożsamość. - Oczywiście o większości przypadków personel nie wie, ze względu na tajemnicę lekarską. Zazwyczaj są to osoby z wiadomych przyczyn bardzo skryte - tłumaczy Kostrzyńska.
To jednak bardzo radykalna metoda, na którą niewielu zwykłych, uciekających od życia ludzi się decyduje. I niepotrzebna. Łatwo przecież zniknąć w tłumie lub zaszyć się np. w bieszczadzkich lasach.