
Wydaje się, że inicjatywa posłanki Beaty Kempy, dzięki której powstał zespół parlamentarny poświęcony gender studies może przynieść całkiem ciekawe efekty. Wielu sądziło, że będzie kolejnym projektem jednoczącym polityków o ugruntowanych na dany temat poglądach, a tymczasem swój udział w pracach zespołu właśnie ogłosiła posłanka Anna Grodzka.
REKLAMA
Na antenie "Superstacji" Anna Grodzka z Twojego Ruchu tłumaczyła, iż jej członkostwo w zespole parlamentarnym - STOP ideologii gender pozwoli konserwatywnym parlamentarzystom zrozumieć problematykę związaną z gender studies znacznie lepiej. - Zamierzam po prostu mówić czym jest gender, że ideologia gender to jest wymysł pewnej grupy w Kościele i biskupów, którzy ogłosili ten list w okolicy Nowego Roku. Z tym trzeba walczyć, bo to rzeczywiście jest ideologia - stwierdziła posłanka.
Nieco psuje to z pewnością plany jej koleżanki z ław sejmowych, Beaty Kempy. Polityk Solidarnej Polski już przy wyborze nazwy dla swojego zespołu parlamentarnego dała przecież do zrozumienia, iż o zagadnieniach związanych z problematyką tożsamości płciowej będzie mówiło się tam tylko krytycznie.
I tu pojawia się pytanie, czy Anna Grodzka długo zabawi w nowym zespole. Szybko może bowiem złamać jego regulamin, który w jednym z punktów mówi o tym, iż zadaniem jego członków jest "wypracowanie i przedstawienie organom Sejmu i Senatu oraz Rządowi Rzeczypospolitej Polskiej rozwiązań dotyczących możliwości zwalczania negatywnego wpływu ideologii gender na wychowanie dzieci".
Źródło: Interia.pl
