Myli się ten, kto sadzi, że najpoważniejszym problemem Francji jest kulejąca gospodarka. Od kilku dni wiadomo, że najważniejszy dla Francuzów okazuje się prezydencki romans z aktorką Julie Gayet. Jednak i tym razem zaskakuje to, na czym skupiają się nad Sekwaną. Obywateli Francji nie oburza niewierność głowy państwa wobec partnerki, a... wobec francuskiej motoryzacji.
Tematem dnia we Francji jest kolejny rozdział historii romansu prezydenta Francoisa Hollande'a z aktorką Julie Gayet. Dotąd francuski przywódca nie był zbyt mocno krytykowany przez swoich obywateli. Jego nowym związkiem żyją wszystkie media, ale Francuzi są przyzwyczajeni do swobody obyczajowej, z której pełnymi garściami czerpią ich przywódcy. Żony zdradzali Mitterrand, Chirac i Sarkozy i wielu innych. Hollande przynajmniej nigdy nie stanął z obecną Pierwszą Damą Valerie Trierweiler na ślubnym kobiercu...
Okazuje się jednak, że przy okazji relacjonowania poszukiwań nowej Pierwszej Damy media ujawniły o wiele bardziej bulwersującą Francuzów niewierność. Na kilka romantycznych chwil w objęciach aktorki Julie Gayet prezydent Hollande wymykał się bowiem trójkołowym skuterem marki Piaggio. Te produkuje się tymczasem pod włoską Pizą. We Francji królują natomiast skutery Peugeot.
Fakt, iż prezydent Francji zdradza nie tylko partnerkę, ale i rodzimy przemysł motoryzacyjny zbulwersowało producentów francuskich jednośladów. Do Pałacu Elizejskiego trafił specjalny list, w którym producenci skuterów z Francji przypominają prezydentowi, że na zajmowanym stanowisku nawet w intymnych chwilach powinien pamiętać o promowaniu i wspieraniu francuskiej gospodarki...