- Komisja Europejska próbuje znaleźć rzecznika, który nie byłby tak ambitnie nastawiony na ochronę obywateli europejskich - powiedział RMF FM GIODO Wojciech Wiewiórowski. To komentarz do bulwersującej decyzji Komisji Europejskiej, która wykluczyła z walki o stanowisko nowego Europejskiego Inspektora Ochrony Danych nie tylko jego, ale i pozostałych zgłoszonych kandydatów. Prawdopodobnie po to, by przeforsować kandydaturę osoby, która lepiej zadba o interesy Brukseli niż obywateli UE.
Dzięki wpływom polskich eurodeputowanych w Parlamencie Europejskim to właśnie w jego osobie upatrywano jednego z faworytów do objęcia tego nie tylko prestiżowego, ale i bardzo ważnego dla obywateli krajów członkowskich stanowiska. Niestety właśnie okazuje się, iż na zostanie EIOD nie ma na razie szans ani Wiewiórowski, ani żaden z pozostałych kandydatów. Komisja Europejska uznała, że doświadczeni inspektorzy z państw członkowski nie mają kwalifikacji do pełnienia tego urzędu.
O sprawie w poniedziałek pierwsza donosiła stacja RMF FM, dziennikarzom której jeden z unijnych dyplomatów powiedział, iż ruch KE to "sytuacja skandaliczna i bezprecedensowa". Ma być to rodzaj odgryzienia się ekipy Jose Manuela Barroso na obecnym składzie Parlamentu Europejskiego za zbytnie zaangażowanie m.in. po stronie przeciwników ACTA. Teraz o wyborze nowego EIOD zadecydują bowiem już nowi europarlamentarzyści wybrani w wiosennych wyborach.
Zdaniem Wojciecha Wiewiórowskiego, mogą oni być bardziej podatni na wpływy KE. - Pamiętajmy o tym, że rzecznik bada także jak są przetwarzane dane w samej Komisji Europejskiej oraz opiniuje przygotowywane przez nią akty prawne. Rzecznik może być bardzo krytyczny wobec proponowanych przez Komisję rozwiązań. Wydaje mi się, że Komisja Europejska próbuje znaleźć takiego rzecznika, który nie byłby zbyt ambitnie nastawiony na ochronę danych obywateli europejskich - ostrzega GIODO.