
Odwołań do Nowego Testamentu w popkulturze nie brakuje – dosłownie przed chwilą amerykański “Newsweek” zamieścił na swojej okładce zdjęcie Jezusa jako hipstera. Takie przedstawienia szokują nas coraz mniej – między innymi dlatego, że widzieliśmy już Syna Bożego jako bohatera musicalu, natchnienie niejednej piosenki pop czy postać z komiksu. Przed nami święta, więc warto przypomnieć sobie, w jakim stylu pokazuje się Chrystusa w kilku udanych dziełach popkultury, zanim posadzimy przed telewizorem czy ekranem komputera najbardziej pobożnego krewnego.
Biblia w serialu
Twórców seriali bardziej niż żywot Chrystusa interesuje Powtórne Przyjście, czyli Apokalipsa. W ostatniej serii “Dextera” dzielni policjanci z Miami ścigają tzw. “Doomsday Killera”, czyli mordercę posługującego się biblijnymi symbolami nawiązującymi do Apokalipsy Św. Jana i inscenizującego “tableaux” – żywe obrazy – z niej wyjęte. Większość z nich stanowi jednak raczej “martwe obrazy”, gdyż ich bohaterowie są przez mordercę brutalnie uśmiercani.
Nieświęta ścieżka dźwiękowa na święta:
“Personal Jesus” Depeche Mode – mocny w wymowie klasyk lat 80. W oryginalnej wersji brytyjskich weteranów brzmi zmysłowo i daje do myślenia. Jako cover w wykonaniu Marilyna Mansona robi się burleskowy i groźny.
“Jesus Christ Superstar” Laibach – monolog Judasza z musicalu w chóralnym wydaniu słoweńskich industrialowców od razu nabiera ciężaru oskarżenia.
“The Fallen” Franz Ferdinand – Alex Kapranos, lider grupy, przez pewien czas studiował teologię, ale jej nie ukończył. Dlaczego, może tłumaczyć jego religijne credo, które wyznaje w tym utworze.
“Chop Suey!” System of a Down – jak myślicie, o czym jest ten kawałek, w którym wokalista Serj Tankian śpiewa dosłownie: “Father, into your hand I commend my spirit” (w Twoje ręce oddaję swoją duszę) i pyta rozdzierająco: “Why have you forsaken me, In your eyes forsaken me, In your thoughts forsaken me, In your heart forsaken me?” (dlaczego mnie zaniechałeś, w swoich oczach mnie zaniechałeś, w swoich myślach, sercu itd.)?
“Jesus Walks” Kanye West – ciekawe wyznanie wiary nieprzyzwoicie zamożnego rapera, który chciałby pogadać z Bogiem, ale trochę się boi, bo już od tak dawna nie rozmawiali...
