
Od kilku dni na portalach plotkarskich i na kartach tabloidów huczy kolejny skandal. W tajemniczych okolicznościach aż siedem (sic!) polskich gwiazd zerwało współpracę z tą samą menadżerką, Małgorzatą Herde. Dlaczego? Ponoć kwestią zapalną były pieniądze. Jak sugerowała na swoim Facebooku Karolina Korwin-Piotrowska, Herde "złamała siódme przykazanie". – To bardzo przykra sprawa, która negatywnie rzutuje na całe środowisko – mówi nam anonimowo menadżer gwiazd.
Cztery lata temu Herde poznała Edytę Herbuś – kobiety związały się ze sobą zarówno towarzysko, jak i zawodowo, a nowa menadżerka namówiła tancerkę do częstszego "bywania" na większych lub mniejszych bankietach, co ta z radością uczyniła. Według tabloidów obydwie panie uwielbiają wystawny tryb życia – widać to po zdjęciach, jakie na swoim facebookowym profilu zamieszcza Małgorzata Herde.
Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. Jako pierwsza w ostatnim czasie współpracę z menadżerką zerwała Edyta Herbuś – w niedzielę wieczorem poinformowała, że ich drogi zawodowe się rozeszły. Na nowego menadżera wyznaczyła Pawła Bieńkowskiego, który współpracuje min. z Małgorzatą Sochą, Joanną Horodyńską i Anną Czartoryską. Ze współpracy z nią zrezygnowały również Aleksandra Kwaśniewska, Karolina Malinowska, Dorota i Nicole Soszyńskie, Paulina Krupińska oraz Kamila Szczawińska. Suchej nitki na menedżerce nie zostawia też dziennikarka Karolina Korwin Piotrowska, która na swoim Facebooku napisała:
Może nie jestem histeryczną fanką niektórych celebrytek, ale mam w sobie wręcz organiczną niezgodę niesprawiedliwość, wykorzystywanie innych oraz na łamanie przykazania nr 7. Mam ogromną nadzieję, Dziewczyny, że z tej sytuacji to Wy wyjdziecie wygrane i bardzo szczerze Wam tego życzę. Walczcie. Nie poddawajcie się. Trzymam za Was kciuki. Trzeba walczyć o swoje, o godność, sprawiedliwość i nie dać się sprowadzić do roli ofiary. Ten szołbiznes jest jaki jest. Nie jest idealny, bywa podły, tani i głupi, ale nie pozwólmy, by był jeszcze gorszy. Trzymajcie się mocno.
Od razu pojawiły się spekulacje, co było przyczyną rozstania – w mediach pojawiły się informacje, że punktem zapalnym były – mówiąc eufemistycznie – niezgodności finansowe na blisko 250 tys. złotych.
Czy menadżer może okraść swojego klienta, bo do tego ewidentnie nawiązuje Korwin-Piotrowska, powołując się na 7. przykazanie? – Teoretycznie jest to możliwe, ale zdarza się niezwykle rzadko, stąd też ta sprawa jest tak głośna i źle rzutuje na całe środowisko – mówi nam anonimowo jeden z ważniejszych menadżerów artystów w Polsce. – Praca menadżera polega na zaufaniu, to pomiędzy mną a producentem są zawierane umowy, więc pole do nadużyć jest naprawdę spore – dodaje.
