W całej Ukrainie trwają antyrządowe protesty
W całej Ukrainie trwają antyrządowe protesty Fot: censor.net.ua

Antyrządowe protesty na Ukrainie rozprzestrzeniły się na cały kraj. Raz po raz zdobywane są, bądź trwają walki o budynki należące do rządu i Partii Regionów. Do zaognienia sytuacji doszło po tym, jak lider opozycji Arsenij Jaceniuk odrzucili ofertę przyjęcia teki premiera od prezydenta Wiktora Janukowycza. Polityk zażądał nowych wyborów.

REKLAMA
Ukraińska opozycja czuje, że ma coraz mocniejszą pozycję. Dlatego nie przystaje na żadne warunki obozu rządzącego. Jaceniuk odrzucił tekę premiera, natomiast drugi z liderów, Witalij Kliczko, nie przyjął oferty zostania wicepremierem. Opozycja nie chce jednak przyjąć władzy na warunkach Janukowycza i żąda przedterminowych wyborów, na co prezydent się na razie nie godzi.
Pat polityczny spowodował, że bunt, który rozpoczął się na Majdanie Niepodległości w Kijowie rozszerzył się na kolejne regiony. Przez całą niedzielę trwały walki o kolejne budynki należące do rządu i do Partii Regionów.
W Zaporożu policja musiała użyć gazu łzawiącego i granatów dymnych, by przepędzić kilka tysięcy osób sprzed budynku administracji regionalnej. W Czerkasach policja pozbyła się demonstrantów, którzy kilka dni wcześniej zajęli siedzibę władz regionu. Walki trwają także w Dniepropietrowsku i Odessie na wschodniej i południowej Ukrainie.
Minister ds. wewnętrznych Witalij Zaharczenko o rozszerzanie się protestów oskarża mieszkańców zachodniej Ukrainy. Twierdzi on, że niczym spadochroniarze są zrzucani do innych regionów, by rozpocząć tam protesty.
W Kijowie tysiące osób opłakiwało Michała Żyżnewskiego, który w ubiegłym tygodniu został zabity podczas protestów. Podczas pochodu z otwartą trumną prowadzonej przez ulice miasta tłum skandował „Bohater”.
Natomiast polscy dziennikarze wystosowali ponadredakcyjny apel i proszą o wsparcie dla ukraińskich mediów.

źródło: "BBC"