
W ostatnich sześciu latach rzecznik PiS Adam Hofman ponad 30 razy zadłużał się u swojego przyjaciela Roberta Pietryszyna, prezesa spółki zarządzającej miejskim stadionem we Wrocławiu. Na konto posła wpływały nie tylko duże sumy: w listopadzie 2010 roku otrzymał od Pietryszyna 10 zł, a w marcu 2011 roku symboliczną złotówkę – donosi "Gazeta Wyborcza".
REKLAMA
Choć prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie dochodów, które rzekomo zataić miał poseł Hofman, sprawa jego niejasnych rozliczeń finansowych ma swój ciąg dalszy. W środę "Newsweek" ujawnił, że sam Hofman regularnie zasilał swoje konto wysokimi kwotami (w sumie ok. 140 tys. zł), a pełnomocnictwo do jego drugiego rachunku miał Pietryszyn. Parlamentarzysta tłumaczył funkcjonariuszom CBA, że przelewy, jakie otrzymywał od przyjaciela, stanowiły "wsparcie przyjacielskie na krótki okres".
Dziś "Gazeta Wyborcza" publikuje kolejne szczegóły niejasnych kontaktów finansowych rzecznika PiS. Okazuje się, że pożyczek, jakie Pietryszyn udzielił Hofmanowi, nie było kilka (tak twierdził prezes wrocławskiej spółki w listopadzie), ale dokładnie 31. Hofman sam je zgłosił w Urzędzie Skarbowym w Kaliszu, z prośbą, by nie karać go za niezapłacenie podatku.
W prokuraturze zaprezentował również szczegóły tych pożyczek. Zaskakiwać może fakt, jak drobne kwoty otrzymywał. W styczniu 2007 roku Pietryszyn przelał mu na przykład 700 zł, by kilka dni później dorzucić 60 zł. W listopadzie 2010 roku zasilił jego konto sumą 10 zł, a w marcu 2011 roku pożyczył posłowi 1 zł. Ostatnia pożyczka w kwocie 500 zł miała miejsce w czerwcu 20133 roku.
"Miało to pomóc Hofmanowi w pokryciu kosztów funkcjonowania biura. Wynika to z jego zeznań" – tłumaczy w "GW" Janusz Olczak z prokuratury w Ostrowie, która odmówiła śledztwa w tej sprawie.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
