O pedofilskich skłonnościach Woody'ego Allena mówiono od lat. Gdy w roku 1992 rozstawał się z Mią Farrow, była żona oskarżała go przecież o molestowanie córki. Wtedy sąd nie znalazł dowodów, by pociągnąć geniusza Hollywood do odpowiedzialności. Bardzo przekonująco brzmi jednak najnowszy list otwarty Dylan Farrow, która po latach mówi wprost o tym, co robił jej ojczym.
Woody Allen i Mia Farrow byli ze sobą przez kilkanaście lat. Rozstali się w roku 1992. Tym samym, w którym ich córka Dylan Farrow miała przeżyć najgorsze chwile w swoim życiu. To właśnie wówczas reżyser miał ją zabrać do cichego, ciemnego pokoju w ich domu i wykorzystać seksualnie.
Już wcześniej Dylan Farrow opowiadała o tym, że przypadki molestowania jej przez Woody'ego Allena nie były rzadkie. W ubiegłym roku udzieliła szczerego wywiadu pismu "Vanity Fair", w którym opowiadała o tym wydarzeniach z roku 1992. Wówczas sprawę skomentował jedynie adwokat Allena. Stwierdził, iż jego klient nie przyznaje się do takich czynów, a Dylan Farrow po prostu pomawia ojczyma.
W opublikowanym właśnie liście otwartym Farrow nie apeluje o szczerość już tylko do Woody'ego Allena. Jej zdaniem, o pedofilskich upodobaniach reżysera wiedziało wiele gwiazd kina. Wolały jednak przymykać na to oko i pielęgnować uwielbienie dla jego geniuszu artystycznego.
Dylan Farrow szczególne pretensje ma do tych, którzy Allenowi zawdzięczają najwięcej. "A gdyby to było twoje dziecko Cate Blanchett? Louisie CK? Alecu Baldwin? Co, gdybyś to była ty, Emmo Stone? Albo ty, Scarlett Johansson? Ty znałaś mnie w dzieciństwie, Diane Keaton. Zupełnie o mnie zapomniałaś?" - pyta gwiazdy Hollywood.
w liście otwartym na temat swojego ojczyma Woody'ego Allena
Kiedy to robił, mówił do mnie. Szeptał, że byłam grzeczną dziewczynką, że to nasz sekret. Obiecywał, że pojedziemy do Paryża i będę gwiazdą w jego filmach. CZYTAJ WIĘCEJ