"Wałęsa. Człowiek z nadziei" nie otrzymał nominacji do Oscara. Nie doceniła go nawet Polska Akademia Filmowa, która pominęła najnowszy film Andrzeja Wajdy przy rozdawaniu nominacji do Orłów (za rolę w "Wałęsie" indywidualnie nominowano tylko Roberta Więckiewicza i Agnieszkę Grochowską). W związku z tym Krzysztof Kłopotowski wezwał Polski Instytut Sztuki Filmowej do zażądania zwrotu dotacji przyznanej wcześniej twórcom "Wałęsy".
Zdaniem dziennikarza Andrzej Wajda oraz scenarzysta Janusz Głowacki "nie dochowali należytej staranności w wykonaniu pracy", o czym świadczą konkursowe porażki "Wałęsy".
Film szybko odpadł z rywalizacji o Oscara, nie zawojował także podwórka ojczystego. Po ogłoszeniu nominacji do Orłów w wyścigu o prestiżowe nagrody Polskiej Akademii Filmowej pozostali tylko Robert Więckiewicz, którego nominowano za rolę Lecha Wałęsy, Agnieszka Grochowska (rola Danuty Wałęsy) oraz autorzy scenografii, kostiumów i montażu. Obraz Wajdy nie otrzymał nominacji w kategorii "Najlepszy film", o Orła za najlepszą reżyserię nie powalczy też sam Wajda.
Kłopotowski podkreślił, że scenariusz "Wałęsy" oparto na "mniemaniach reżysera na temat sytuacji i roli Lecha Wałęsy", a nie na rzetelnych ustaleniach historyków. Według niego to kolejny dowód na brak staranności twórców filmu. Z tego względu Kłopotowski napisał do władz PISF list, w którym zawnioskował o "żądanie zwrotu dotacji przyznanej Akson Studio przez PISF na realizację filmu".
– Wystąpienie PISF do producenta o zwrot dotacji na film „Lech Wałęsa: człowiek z nadziei” stanie się lekcją, że w wolnym kraju pieniądze publiczne należy wydawać na rzetelną sztukę a nie na mniemania historyczne twórców – napisał Kłopotowski. List dostępny jest na blogu dziennikarza.