
– Takie postaci jak Jan Paweł II, Fryderyk Szopen czy Lech Wałęsa muszą mieć w Polsce obiekty i instytucje, które będą przypominać o ich dorobku – tak minister kultury Bogdan Zdrojewski odpowiada na zarzuty o dotowanie muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego, które budowane jest przy Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie.
REKLAMA
Bogdan Zdrojewski w "Faktach po faktach" TVN 24 bronił się przed oskarżeniami, że wydaje miliony z państwowej kasy na budowę Świątyni Opatrzności Bożej. Jak stwierdził, nie można powiedzieć, że Ministerstwo Kultury finansuje budowę świątyni. "Muzeum Jana Pawła II i kardynała Wyszyńskiego jest wyraźnie wyalienowaną częścią tej budowli, z osobnymi wejściami i osobnymi szybami windowymi" – zaznaczył.
Zdrojewski dziwi się, że właśnie teraz rozpętała się wokół tej kwestii awantura, bo muzeum jest dotowane już od pięciu lat. "Zresztą w pierwszych dwóch latach uchwałą całego Sejmu, nie tylko ministra kultury. Trzeba pamiętać, że wówczas przeznaczono najpierw 20, a później 40 milionów zł na budowę muzeum Jana Pawła II. My kontynuujemy to przedsięwzięcie z satysfakcją. Jesteśmy na ostatnim etapie budowy muzeum i mam nadzieję, że w przyszłym roku inwestycja ta zostanie zakończona" – powiedział.
Z ministrem nie zgodził się inny gość TVN 24, były marszałek Sejmu Marek Borowski. Jego zdaniem problemem są tutaj przede wszystkim proporcje. "W sytuacji, w której wiele przedsięwzięć nie otrzymuje 30 czy 50 tysięcy złotych, dotacja 6 mln zł na muzeum może budzić wątpliwości" – stwierdził.
Sprawą dotacji na muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego zajmie się prokuratura. Doniesienia złożyli redaktor naczelny magazynu "Liberte" Leszek Jażdżewski oraz politycy SLD.
Źródło: TVN 24
