Piłkarze i kibice to nadal jedno z najbardziej homofobicznych środowisk nie tylko w sporcie, ale i w społeczeństwie. Jednak zdaniem Tomasza Iwana, byłego reprezentanta Polski i zawodnika holenderskich klubów, to się zmienia, tak jak zmienia się podejście do homoseksualizmu w całym społeczeństwie. Przyznaje jednak, że daleko nam do tolerancji, jaka panuje w Holandii.
Chociaż homofobia w świecie piłkarskim jest problemem nie tylko w Polsce, ale i na Zachodzie, w Holandii piłkarze i trenerzy tłumnie biorą udział w Paradzie Miłości w Amsterdamie. Był na niej także Tomasz Iwan, który w "Newsweeku" opowiada o różnym traktowaniu gejów w klubach w Polsce i pozostałej części Europy.
Jego zdaniem piłkarze ukrywają swoją odmienną orientacją, bo boją się reakcji kolegów z drużyny. W tym kontekście wiele mówi wypowiedź Jana Tomaszewskiego, który oznajmił kiedyś, że nie chciałby być w jednej szatni z gejem.
Iwan wyjaśnia, że jego otwarte podejście to wynik długiego pobytu w Holandii, gdzie dominuje właśnie takie podejście. Deklaruje, że gdyby jego syn okazał się gejem, namawiałby go do coming outu.
Ujawnia, że podobno kiedy on grał w reprezentacji dwóch piłkarzy było gejami, ale robili wszystko, by odsunąć od siebie podejrzenia. Bali się żartów i prowokacji na boisku. Bo jak mówi Iwan: "piłka to nie jest sport dla grzecznych chłopców. Zawodnik, który by zrobił coming out, miałby jak w banku wyzywanie od pedałów w każdym meczu".
Zdaniem utytułowanego piłkarza źródło sukcesów reprezentacji Polski za czasów Jerzego Engela leżało w wyjątkowej jedności drużyny. Piłkarze wspólnie przebywali na zgrupowaniach, ale i wspólnie się bawili, zapraszając do stołu także innych pracowników reprezentacji. Podobnie było w klubach, gdzie Iwan grał.
Dzisiaj jest zupełnie inaczej. Jak z przykrością konstatuje piłkarz nasi reprezentanci nie stanowią zgranej paczki, bo kiedy tylko mogą zamykają się w pokojach i zanurzają w świecie Twittera i Facebooka. Stronią też od alkoholu. A on, zdaniem Tomasza Iwana, "cementuje bardziej niż dziesięć treningów".
Podejście Jana Tomaszewskiego jest dla mnie bulwersujące. Opowiada, że nie zgodziłby się być z gejem w szatni. A może był, tylko o tym nie wiedział? Przez takie postawy ludzie boją się mówić, jacy naprawdę są. CZYTAJ WIĘCEJ