Nagłe odkrycie w celi Mariusza Trynkiewicza pornografii dziecięcej wzbudza podejrzenia, ale Ryszard Czarnecki z PiS nie chce rzucać oskarżeń. Zna jednak winnych: – Dymisją powinno się ukarać szefów Kancelarii Premiera odpowiedzialnych za opóźnienia w druku odpowiednich regulacji – mówi w "Bez autoryzacji". Część winy składa też na Jarosława Gowina, byłego ministra sprawiedliwości.
Pana koledzy z Sejmu będą domagać się dymisji ministra sprawiedliwości?
Przede wszystkim dymisją powinno się ukarać szefów Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odpowiedzialnych za opóźnienia w druku odpowiednich regulacji. Kilka tygodni opóźnienia jest niebywałym skandalem. Dymisje powinny dotknąć otoczenie Tuska i Aleje Ujazdowskie. Rolę susła, który zaspał pełni były minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, który wiedział, że problem Trynkiewicza będzie się zbliżał wielkimi krokami.
Państwo polskie powinno bronić się przed takimi ludźmi i tyle. Ważniejszy jest tutaj interes dzieci, rodziców, potencjalnych ofiar, niż interes wielokrotnego mordercy. Tyle.
Ale czy powinno się bronić wszelkimi metodami, czy cel uświęca środki?
Ani pan, ani ja nie wiemy, czy to prowokacja, czy mu te materiały podrzucono. Nie wyciągajmy pochopnych wniosków. Rozmawiajmy o faktach, a one są takie, że urzędnicy Kancelarii Premiera odpowiadają za niewydrukowanie na czas ustawy i to z pewnością jeden z wielkich grzechów zaniechania Donalda Tuska i jego ekipy. To jest konkret.
Wcześniej były inne rządy, inni ministrowie sprawiedliwości, którzy nic nie zrobili.
To klasyczny czarno-biały film. Jarosław Kaczyński 25 lat temu głosował, bodaj jako jedyny, przeciwko tej fatalnej amnestii. Dzisiaj można go lubić albo nie, ale trzeba przyznać, że w tej sprawie to on miał rację. Nie można wrzucać wszystkich do jednego worka, tylko przyznać, że to środowisko polityczne Jarosława Kaczyńskiego miało rację, a nie zwolennicy amnestii i liberalnego podejścia do morderców.
Ten pasztet mamy z jednej strony dzięki abolicjonistom, a z drugiej dzięki niesprawności rządu w ostatnich miesiącach. To, że Trynkiewicz wyjdzie to nie kwestia sprzed siedmiu lat, ale sprzed sprzed miesięcy. Wtedy wiadomo było, że on i kilku morderców wyjdzie na wolność.
Czy tak jak jest pan przeciwnikiem tej amnestii z '89 r., jest pan przeciwnikiem zniesienia kary śmierci?
To, że był okres, w którym nie stosowano realnego dożywocia spowodował, że ci, którym zmieniono kary, tego dożywocia nie dostali. I tu jest problem. Powiem rzecz niepopularną, ale jestem sceptyczny wobec kary śmierci, w przeciwieństwie do moich koleżanek i kolegów w Prawie i Sprawiedliwości i nigdy tego nie ukrywałem. Ale w takich sytuacjach przeciwników i zwolenników kary śmierci łączy kwestia stosowania realnego dożywocia, bez możliwości skrócenia kary.
Jakimi argumentami i metodami będzie pan walczył ze swoją konkurentką Kazimierą Szczuką, która także startuje z kujawsko-pomorskiego?
Nie ma jeszcze decyzji w sprawie list Prawa i Sprawiedliwości. Liderów ogłosimy na początku marca, a pełne listy w połowie miesiąca. Wtedy, gdy będą znani nasi reprezentanci, chętnie na ten temat porozmawiam.
Chciałby pan kontynuować swoją misję w Brukseli? Kilka dni temu rozmawiałem ze Zbigniewem Kuźmiukiem, który narzekał na ciężką pracę i męczące dojazdy. Chciałby pan już wrócić do kraju?
Kiedyś do polityki polskiej na pewno wrócę, a czy to będzie teraz, zależy od mojego ugrupowania. Nie ma co narzekać na zmęczenie, bo jak mówi popularne powiedzenie "widziały gały co brały". Poza tym myślę, że Zbyszek Kuźmiuk może w tych wyborach wystartować. Ale na pewno mogę powiedzieć, że nie jest jeszcze przesądzone kto będzie startował, jest przesądzona kwestia kryterium doboru kandydatów.
Prawo i Sprawiedliwość, i mówię to stanowczo, wystawi polityków, a nie celebrytów. Polskich interesów w Brukseli i Strasburgu mają bronić ludzie, którzy się na polityce znają, są do tego przygotowani, a nie ci, którzy znani są z tego, że są znani. Dobór kandydatów przez niektóre partie jest prześmieszny i w moim przekonaniu obniża frekwencję wyborczą. Może sugerować, że niektóre partie bawią się tymi wyborami, a przecież one są bardzo ważne. Chodzi o polską reprezentację, a nie jakieś show.
Dlaczego nie wystartuje pański teść? Sam Leszek Miller mówił, że gen. Hermaszewski wystartuje.
Proszę o to pytać mojego teścia, pana generała Mirosława Hermaszewskiego. To człowiek bardzo odważny – był jedynym polskim kosmonautą, ale także bardzo rozważny. Może to odpowiedź na pytanie, dlaczego nie wystartuje. A przewodniczący Miller na drugi raz nie powinien składać deklaracji na wyrost i bez pokrycia w tej sprawie, tylko zasięgać opinii zainteresowanych. To rzeczywiście była wtopa SLD.