
W związku z trwającym postępowaniem o zaatakowanie pod wpływem alkoholu policjantów Przemysław Wipler zrzekł się immunitetu. W środę poinformował o tym marszałek Sejmu Ewę Kopacz. Oprócz tego poseł Polski Razem zwrócił się do prokuratora generalnego, by wyjaśnił dlaczego postępowanie w jego sprawie się przeciąga.
REKLAMA
Według policji Wipler w październiku ubiegłego roku zaatakował dwóch funkcjonariuszy i przeszkodził im w interwencji. Ci brutalnie go obezwładnili, a następnie zawieźli do izby wytrzeźwień. Tam okazało się, że mieli do czynienia z posłem. Jednak na tym się sprawa nie skończyła. Podczas interwencji policjanci, by obezwładnić Wiplera pobili go. Poseł po wyjściu ze szpitala miał opuchniętą twarz i zakrwawioną koszulę.
Wipler zrzekł się swojego immunitetu po to, by prokuratura wyjaśniła sprawę. Natomiast „Do Rzeczy” twierdzi, że dotarło do nagrań, które nie potwierdzają wersji policjantów o zaatakowaniu ich przez posła. Mimo zapowiedzi do dziś nie ujawniono tych nagrań, policja natomiast upublicznia różne wersje rzekomych świadków wydarzenia, które miałyby potwierdzić ich wersję.
Wipler poprosił także prokuraturę o przyśpieszenie śledztwa. Trwa ono już 105 dni. Poseł chce jego przyśpieszenia, by nie zostało ono wykorzystane przeciwko niemu w trakcie kampanii do Parlamentu Europejskiego.
źródło: "Do Rzeczy"
