![Kim są [url=http://tinyurl.com/k63hup7]banksterzy[/url]? Cztery tajemnicze śmierci bankierów przywracają to pytanie](https://m.natemat.pl/203b5ddb53d42691078c3f129f9603a6,1500,0,0,0.jpg)
Rządzą politykami, na nich opiera się cała światowa gospodarka, a nas, ludzi, trzymają w niewoli – choć sami nie zdajemy sobie z tego sprawy. Banksterzy, czyli gangsterzy finansjery. Tylko w ciągu ostatniego miesiąca zmarło na świecie czterech wysoko postawionych bankierów. Jeden z nich rzucił się z wieżowca w centrum Londynu. Poszukiwacze teorii spiskowych sugerują, że to nie przypadek.
Te śmierci zachodnie media opisują z lekkim zabarwieniem spiskowym. Czemu czterech, wysoko postawionych bankierów umiera w tak krótkim czasie, w tajemniczych okolicznościach? Gabriel Magee nie miał powodów, by popełnić samobójstwo – z relacji jego rodziców wynika, że był w szczęśliwym związku, miał pieniądze, niczego mu nie brakowało. Nie miał problemów. William Broeksmit podobnie. Okoliczności śmierci Ryana Crane'a są tajemnicą. Zwolennicy teorii spiskowych mówią, że dopadł ich "seryjny samobójca", bo sprzeciwiali się działaniom swojego szefostwa.
Samo pojęcie powstało od połączenia słów „bankier” i „gangster”, ale na początku – u progu XX wieku – było używane głównie do opisywania przypadków chciwych bankierów, którzy po prostu oszukiwali klientów. Twórcą tego pojęcia miał być Leon Degrelle, belgijski polityk i dziennikarz, który w 1937 określił tym mianem wysoką finansjerę.
2008 rok był też momentem, gdy finansiści zaczęli popełniać samobójstwa. Utraty milionowych majątków, załamania karier, zwolnienia. Nikt jednak nie współczuł upadającym bankierom – szarzy obywatele, dla których gigantyczne pensje i luksusy były niedostępne, raczej mściwie się uśmiechali pod nosem.
Banksterzy bowiem stali się w ciągu ostatnich 6 lat ulubionym tematem wszelkich wyznawców teorii spiskowych. Oczywiście, Żydzi też maczają w tym palce. Niemniej, banksterów oskarża się o celowe wywołanie kryzysu, na którym zarabiają, o pogłębianie różnic między biednymi i bogatymi czy o zabieranie całych dóbr świata dla siebie.
Czy jak się zarabia między 5 a 20 milionów dolarów rocznie to powinno wystarczyć? Wiele osób zgodzi się ze mną, że powinno. Ale banksterom nie wystarczało, chcieli zarabiać jeszcze więcej. Największym bankom świata udowodniono, że manipulowały stopami procentowymi, banksterzy zarabiali, klienci tracili, udowodniono, że tworzyły toksyczne instrumenty pochodne i sprzedawały je klientom, mimo że w tym samym czasie spekulowały na spadek cen tych instrumentów.
Udowodniono, że banksterzy korzystają z informacji poufnych, że manipulowali cenami akcji i innych aktywów. A ostatnio prokuratorzy w USA rozpoczęli śledztwo w kilkunastu globalnych bankach w sprawie manipulowania największym rynkiem świata, czyli rynkiem walutowym. Rynku finansowego, takiego o jakim uczymy się na studiach z ekonomii lub finansów, już nie ma. Podręczniki można wyrzucić do śmietnika. Za to są globalne instytucje finansowe które wykorzystują rynki do oszukiwania przedsiębiorców, do manipulacji, i do wielu innych niecnych uczynków.
Niestety, takie opinie, jak Rybińskiego, są co jakiś czas potwierdzane przez byłych pracowników instytucji finansowych i banków, którzy ujawniają niecne uczynki bankierów.
W 2013 roku taką osobą była Karen Hudes, była pracownica Banku Światowego. Jak twierdziła, system finansowy jest "zdominowany przez małą grupę skorumpowanych, żądnych władzy postaci, skupionych wokół FED" (amerykańskiego banku centralnego). Hudes uważa też, że finansjera przejęła kontrolę nad mediami tak, by ukrywać swoje "przestępstwa".
Problemy te mogą wydawać nam się jednak w Polsce odległe. Bo choć specjalną sympatią do banków nie pałamy, to też nie można powiedzieć, byśmy jakoś z nimi wojowali. Jedynie dwie osoby w przestrzeni publicznej podnoszą kwestię banksterów: wspomniany prof. Krzysztof Rybiński i... Jacek Żakowski. Dziennikarz "Polityki" w rozmowie z naTemat mówił, między innymi, że dzisiaj "demokracja została zastąpiona przez bankokrację". Jego zdaniem kapitalizm jako system napędzany przez innowację wolnych ludzi, zmienił się w system zniewolenia ludzi przez finansjerę.
Co na takie oskarżenia odpowiadają polscy finansiści? Oficjalnie nic, tak samo jak i światowe instytucje. Nieoficjalnie, gdy pytam o to wiceprezesa jednego z największych banków w Polsce, dowiaduję się, że "tak już jest i należy się z tym pogodzić". – Banki faktycznie dominują nad politykami i w dużej mierze kreują wygląd współczesnej gospodarki. Ale tak potoczyła się historia – twierdzi mój rozmówca.

