Ikona "Solidarności", były prezydent, laureat Pokojowej Nagrody Nobla – czy to się komuś podoba czy nie, Lech Wałęsa jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich "towarów eksportowych". Dlatego szkoda patrzeć, co dzieje się z jego internetowym wizerunkiem. To, co robi Wałęsa, zupełnie nie licuje z powagą urzędu, który sprawował i z jego historycznymi dokonaniami – mówi nasz bloger.
Słyszeliście o #walesacontent? To utworzony na wzór słowa “lolcontent” specjalny hashtag na Wykop.pl. pod którym użytkownicy tego serwisu gromadzą wszelkiego rodzaju humorystyczne treści związane z byłym prezydentem. W miniony weekend ta swoista “kolekcja” wzbogaciła się o pokaźną porcję nowych zdjęć, wierszyków i złośliwych komentarzy. I, nie pierwszy już raz, pretekst do tej radosnej twórczości dał użytkownikom Wykopu sam Lech Wałęsa.
Były prezydent podobnie jak rok temu zimowe ferie postanowił spędzić pod palmami Miami. I tak jak 12 miesięcy temu zadbał o bogatą fotograficzną relację z wypoczynku, którą podzielił się z internautami: od kilkunastu dni Wałęsa publikował na swoim oficjalnym koncie na Wykopie liczne zdjęcia. Laureat pokojowego Nobla przechadza się na nich po plaży, pozuje przy eleganckich jachtach i autach, fotografuje się ze spotkanymi ludźmi.
Teoretycznie nie ma w tym nic złego, w końcu wielu polityków do budowy wizerunku używa takich narzędzi jak blogi czy portale społecznościowe. Wielu z nich dzieli się też z internautami swoim życiem prywatnym – pokazując swój mniej formalny wizerunek.
– Rozumiem, że to są zdjęcia z plaży, ale przecież osoby publiczne nawet w tego typu sytuacjach muszą dbać o swój wizerunek – mówi Tomasz Skupieński, bloger naTemat i ekspert marketingu politycznego. Jako przykład przywołuje “wakacyjną” sesję Jarosława Kaczyńskiego sprzed kilku lat.
– Kaczyński fotografował się na molo, ale był w garniturze i ciemnych okularach. To była porządna, elegancka sesja polityka. To, co robi Wałęsa, zupełnie nie licuje z powagą urzędu, który sprawował i z jego historycznymi dokonaniami – mówi nasz bloger.
Wałęsa od początku swojej obecności na Wykopie wzbudzał kontrowersje: nie tylko bombardował Wykopowiczów zdjęciami, ale i wdawał się z nimi w nieustanne dyskusje i spory. Już wtedy pojawiały się w mediach pytania, czy “polski prezydent stał się pośmiewiskiem internautów?”
Chwilami można by sądzić, że “internetowy sposób bycia” Wałęsy, który bez żenady wrzuca swoje zdjęcia z plaży (nordic walking w kąpielówkach) lub domowego zacisza (z wódką i kaszanką na stole) to jakiś rodzaj przemyślanej strategii: może były prezydent stara się być po prostu “równiachą”, “zwykłym gościem”, który nie sili się na profesjonalne sesje, tylko chętnie pozuje do zdjęć z przypadkowo spotkanymi ludźmi (takich zdjęć na blogu Lecha Wałęsy i w serwisie Wykop są dziesiątki)?
– Trudno powiedzieć, być może tak jest. Pytanie tylko, czemu tak strategia miałaby służyć? Może dobremu samopoczuciu, ale z całą pewnością nie budowie wizerunku poważnego, nobliwego męża stanu – ocenia Skupieński.
Dr Błażej Poboży, politolog z Instytutu Nauk Politycznych UW, przyznaje, że trudno mu komentować sposób, w jaki Wałęsa prowadzi swoje konto na Wykopie. Jego zdaniem problem jest szerszy i dotyczy całościowego wizerunku Wałęsy.
– Z całym szacunkiem dla historycznych dokonań lidera “Solidarności”, ale liczba jego wpadek, lapsusów i kompromitujących wypowiedzi była na tyle duża, że chyba już nic nie jest w stanie zaszkodzić jego wizerunkowi – podsumowuje dr Poboży.
A szkoda, bo niezależnie od oceny postaci Lecha Wałęsy trzeba się chyba zgodzić, że obok Jana Pawła II jest to jedna z tych postaci, które najbardziej kojarzą się obcokrajowcom z Polską. Smutno więc patrzeć, jak Lech Wałęsa w coraz mniejszym stopniu jest ikoną Solidarności, a coraz bardziej... wyśmiewanym bohaterem Wykopu.