Justyna Kowalczyk zdyskwalifikowana? To bzdura!
Justyna Kowalczyk zdyskwalifikowana? To bzdura! Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

W polskim internecie, a zwłaszcza na Facebooku, zaczęła viralowo krążyć informacja, jakoby Justyna Kowalczyk została zdyskwalifikowana. Historię przedstawia się oczywiście w kontekście jej złotego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. To naturalnie bzdura. Medal polskiej biegaczki jest bezpieczny, choć dyskwalifikacja faktycznie miała miejsce. Kilka lat temu.

REKLAMA
Justyna Kowalczyk była w Soczi najlepsza. Zwyciężyła nie tylko z przeciwniczkami, ale i samą sobą. W końcu biegła ze złamaną stopą. W fantastycznym stylu wygrała bieg na 10 km i zasłużenie stanęła na najwyższym stopniu podium.
Nie mogły się z tym pogodzić norweskie media, które swoimi artykułami przypomniały o odwiecznym konflikcie z Polską i biegaczkami narciarskimi w tle. Największe gazety w Norwegii pisały, że Polka „Biegła na mocniejszych lekach”, zapominając, że niejednokrotnie podobne zarzuty padały pod adresem ich faworytki: Marit Bjoergen.
Teraz po polskim Facebooku zaczęła viralowo krążyć informacja, jakoby Justyna Kowalczyk została zdyskwalifikowana za doping. Całość podaje się oczywiście w kontekście trwających właśnie Igrzysk, sugerując, że złoty medal przepadł. To oczywiście (i na szczęście) bzdura, którą powielają nie do końca świadomi internauci, powołując się na ogólnopolskie media.
Kowalczyk nie została zdyskwalifikowana za doping w trakcie Igrzysk. Medal jest bezpieczny. Historia nie jest jednak zwykłym kłamstwem, bo prawdą jest, że polską biegaczkę faktycznie przyłapano na stosowaniu niedozwolonych substancji. Było to jednak dawno temu, bo jeszcze w 2005 roku.
Wtedy to komisja antydopingowa zdyskwalifikowała Polkę za stosowanie zakazanego deksametazonu na dwa lata. Przyłapano ją podczas zawodów w Oberstdorfie, biegaczka tłumaczyła, że leczyła kontuzjowanego Achillesa. Po serii apelacji Kowalczyk wróciła do startów już po pół roku.
Ta historia to na szczęście odległa przeszłość, a Polka miażdży swoje rywalki zgodnie z przepisami. Nie wszyscy jednak o tym wiedzą i powielają nieprawdziwą informację. Całość zaczęła rozchodzić się po internecie do tego stopnia, że autorzy oryginalnego artykułu z 2005 roku musieli go zaktualizować i wyraźnie zaznaczyć, że jest to artykuł archiwalny.

UWAGA! TO ARTYKUŁ Z 2005 ROKU! JEGO TREŚĆ NIE MA ZWIĄZKU Z IGRZYSKAMI W SOCZI.


logo
Zrzut ekranu ze sport.pl