Sprawa sądeckiego maszynisty i związkowca Józefa Wilka, który w sierpniu 2013 roku został dyscyplinarnie zwolniony z PKP Cargo, zatacza coraz szersze kręgi. Oskarżany przez władze spółki o oszustwa były pracownik chce, by przywrócono go do pracy. Procesem, który rusza 19 lutego, zainteresował się senator PO Jan Filip Libicki: “Proszę cię o monitoring tego procesu” – apeluje polityk do senatora PiS z Sądecczyzny, Stanisława Koguta.
“PiS (...) wielokrotnie wskazywał na rozliczne koterie, które paraliżują działanie wymiaru sprawiedliwości zwłaszcza w sytuacji, w której jakaś sprawa dotyczy osoby w danej społeczności wpływowej, prominentnej. Osobą taką na Sądecczyźnie – o ile zdołałem się zorientować – jest właśnie pan Józef Wilk. Wierzę, że jako działacz partii Jarosława Kaczyńskiego dołożysz wszelkich starań, aby właśnie w tej sprawie odsunąć jak najdalej nawet najmniejsze tego typu podejrzenia” – napisał w liście do sądeckiego senatora PiS Stanisława Koguta senator PO Jan Filip Libicki. O co chodzi?
Dwa stanowiska i dwa procesy
Libicki na swoim blogu odnosi się do głośnej swego czasu sprawy maszynisty i lokalnego działacza związkowego Józefa Wilka, którego w sierpniu PKP Cargo dyscyplinarnie zwolniło z pracy.
– Pracownik ten, naruszając przepisy oraz wykorzystując swoją pozycję związkową, doprowadził do ustalenia swojego wynagrodzenia na poziomie średnio 10-krotnie wyższym niż przeciętne wynagrodzenie osób zatrudnionych na takich samych stanowiskach, nie będąc przy tym zobowiązanym do świadczenia pracy na rzecz pracodawcy – komentuje sprawę w rozmowie z naTemat rzecznik PKP Cargo Mirosław Kuk.
Sprawa trafiła do sądu: PKP Cargo wystosowała w sprawie oszustw dwa doniesienia do Prokuratury Rejonowej w Nowym Sączu. W odpowiedzi związkowiec zgłosił się do sądu pracy żądając przywrócenia go do pracy i zapewniając, że jest niewinny.
– Zwolnienia były bezprawne, co potwierdził PIP, kierując sprawę do sądu. W moim przypadku wynajęto nawet firmę detektywistyczną, żeby znaleźć na mnie haka. Śledzono mnie, o czym się dowiedziałem z dokumentów w Sądzie Pracy – mówił Wilk tygodnikowi “Sądeczanin”, dementując przy okazji informacje o wysokości swoich zarobków ("zarabiałem jak starszy maszynista: średnio miesięcznie 13 tys złotych" – mówił) i oskarżając byłego pracodawcę o szykany.
Miały one wynikać z tego, że Wilk twardo negocjował z władzami spółki w sprawach podwyżek i gwarancji pracowniczych wobec spodziewanej prywatyzacji. Na łamach tygodnika związkowiec odpierał też wszystkie zarzuty o oszustwa i nadużycia.
Ale PKP Cargo zwraca uwagę na zupełnie inne fakty dotyczące Józefa Wilka. I to tymi właśnie doniesieniami zainteresował się senator Libicki.
Polityczne wątki sprawy?
Na początku 2014 roku Wilk oświadczył na łamach lokalnej prasy, że prokuratura nie widzi podstaw do oskarżenia go. Jego słowa – jeszcze przed zakończeniem postępowania – potwierdził zastępca prokuratura rejonowego w Nowym Sączu Waldemara Kriger, o czym napisał portal rynek-kolejowy.pl.
Uznając to za formę wywierania presji i łamanie zasady bezstronności spółka PKP Cargo złożyła do prokuratury apelacyjnej w Krakowie skargę na działania prokuratora i złożyło wniosek o przeniesienie sprawy do innej prokuratury. Dodatkowym argumentem za tą prośbą ma być fakt, że wedle pragnącego zachować anonimowość pracownika spółki Józef Wilk próbuje też wywierać wpływ na zatrudnionych w PKP Cargo świadków.
I do tych właśnie doniesień odnosi się senator Libicki w swoim liście, podkreślając niedwuznacznie, że Wilk to na Sądecczyźnie osoba “wpływowa i prominentna”. A dlaczego list polityka PO skierowany jest akurat do senatora PiS Stanisława Koguta? Ponieważ jak twierdzi portal rynek-kolejowy.pl, brat senatora może być powiązany właśnie z Józefem Wilkiem.
Chodzi o organizowane przez związkowców w jednym z lokalnych ośrodków wypoczynkowych imprezy.
– W Radzie Nadzorczej tego ośrodka zasiadał Marian Kogut, członek komisji socjalnej z ramienia związków, którego syn jest członkiem zarządu tego ośrodka zgodnie z KRS. (...) W tej komisji zasiadał również Józef Wilk. Z kolei ośrodek w Stróżach jest powiązany z Marianem Kogutem, którego brat, senator, jest właścicielem tego ośrodka – cytuje zeznania oskarżanego przez Wilka o bezprawne zwolnienie go z pracy Jacka F. portal rynek-kolejowy.pl.
We wtorek nie udało się nam skontaktować z senatorem Stanisławem Kogutem – pracownicy jego biura senatorskiego nie odbierali telefonów. Wiadomo jednak, że w sierpniu 2013 roku senator na łamach “Sądeczanina” odniósł się do sprawy Wilka: – Sam byłem związkowcem, kierowałem ogromną centralą związkową, zarabiałem skromne pieniądze i nigdy mi do głowy nie przyszło, żeby swoje stanowisko wykorzystywać w taki sposób. To przecież służba publiczna – mówił.
Kogut zastrzegał jednak, by z ferowaniem wyroków poczekać na opinie sądów. Pierwsza rozprawa w tej wielowątkowej sprawie odbędzie się już 19 lutego.