Reklama.
W kilku miastach Wenezueli zorganizowano w sobotę demonstracje sprzeciwu wobec brutalności policji. W ciągu 10 dni protestów życie straciło 10 osób. Swój pochód mieli też zwolennicy władz, wzywający do uspokojenia nastrojów społecznych. Pierwotną przyczyną protestów jest zła sytuacja gospodarcza kraju, wywołana socjalistyczną polityką władz.
- Nie chcemy więcej ofiar śmiertelnych - mówiła w czasie demonstracji w Caracas Adreina Tarazon, minister ds. kobiet i równości płci. Wtórował jej 25 letni student Juan Perez. - Jesteśmy przeciwko przemocy. To pokojowa demonstracja - powiedział Juan Perez. W czasie wyemitowanego w czasie marszu wystąpienia prezydent Wenezueli Nicolas Maduro wezwał do zorganizowania "narodowej konferencji pokojowej" w celu zneutralizowania bojówek. CZYTAJ WIĘCEJ