Życie takiej kobiety, jak Carla Bruni musi być usłane różami. Co zrobić, gdy jednak na chwilę chce się zejść z tego różanego dywanu? Trzeba założyć perukę i niepostrzeżenie wymknąć się z Pałacu Elizejskiego. Tylko tak francuska pierwsza dama ma bowiem szansę na chwilę spokojnego spaceru po Paryżu.
W rozmowie z tygodnikiem "Le Nouvel Observateur" Carla Bruni-Sarkozy przyznaje się, że często zdarza się jej podróżować po ulicach stolicy Francji w przebraniu. Sama przyznaje, że ma świadomość tego, iż jej styl życia jest ekscentryczny. Szczególnie w porównaniu z jej poprzedniczkami, którym przyszło zamieszkać w Pałacu Elizejskim. Mówi, że bardziej przypomina Lady Gagę, niż pomnikową Jacqueline Pompidou. W przeciwieństwie do niej, modelka i piosenkarka lubi chadzać własnymi ścieżkami, a nie pozostawać tylko przy ramieniu męża. Taką swobodę daje jej jednak tylko anonimowość, o którą musi się skrzętnie postarać. Na przykład zakładając perukę. - Z peruką nikt nie rozpoznaje mnie w metrze - mówi francuskim dziennikarzom.
Carla Bruni-Sarkozy to nie jedyna znana osoba, która próbuje uciec w anonimowość. Tuż po wyborze przez konklawe kard. Joseph Ratzinger, a raczej już papież Benedykt XVI chętnie przebierał się podobno w zwykłą sutannę i nie papamobile, a swoim skromnym volkswagenem wracał do miejsca, gdzie mieszkał jako kardynał.
Tych, którzy teraz będą tylko czekać, by zdemaskować przebraną pierwszą damę opuszczającą siedzibę prezydenta Francji może czekać trudne zadanie. Żona Nicolasa Sarkozy'ego jest chyba całkiem dobra w takich konspiracyjnych zabawach. W wywiadzie chwali się swoimi ostatnimi dokonaniami na tym polu. - Niedawno moja torebka została nawet przeszukana w Muzeum Marynarki - opowiada Bruni. Taka historia nie mogła przejść bez echa w trwającej właśnie nad Sekwaną kampanii wyborczej przez wyborami prezydenckimi, których pierwsza tura zaplanowana jest już na 22 kwietnia.
Kto ma największe szanse na zwycięstwo we francuskich wyborach? (wg Ifop)
I tura
Nicolas Sarkozy - 28,5%
Francois Hollande - 26,5%
II tura
Francois Hollande - 53%
Nicolas Sarkozy - 47% CZYTAJ WIĘCEJ
Mówi się, że szczere wyznanie żony prezydenta o tym, jak próbuje prowadzić normalne życie pomoże odrzucić oskarżenia pod jej adresem, że żyje w świecie całkowicie odrealnionym w porównaniu z tym, w którym przyszło dziś egzystować zwykłym Francuzom. Nie bez znaczenia jest także fakt, iż tego wywiadu udzieliła pismu "Le Nouvel Observateur", które nazywane jest "tubą kawiorowej lewicy". Owszem "kawiorowej", ale jednak lewicy, a przed starciem z kandydatem Partii Socjalistycznej François Hollandem każdy głos zdobyty przez Sarkozy'ego po tej stronie jest na wagę złota.
Gdyby wybory odbywały się dzisiaj, Nicolas Sarkozy mógłby liczyć na około 2-proc. przewagę nad François Hollandem. Według najnowszego sondażu Ifop, urzędujący prezydent cieszy się poparciem 28,5 proc. Francuzów, a kandydat socjalistów 26,5 proc. Znacznie gorzej jego szanse przedstawiają się jednak w drugiej turze, do której dojdzie 6 maja. Na chwilę obecną w bezpośrednim starciu Sarkozy-Hollande wygrywa ten drugi, notując wynik na poziomie 53 proc.