Inicjatywy polityczne Janusza Korwin-Mikkego zawsze najpopularniejsze są wirtualnej rzeczywistości. Wręcz szokujące jest więc to, że informatycy pracujący dla kontrowersyjnego polityka mogli popełnić tak kardynalny błąd i archiwum poczty elektronicznej władz dawnej Unii Polityki Realnej, oraz Wolności i Praworządności bez żadnych zabezpieczeń pozostawili na łatwo dostępnym serwerze...
O mailowej wpadce Janusza Korwin-Mikkego donosi ekspercki serwis Niebezpiecznik.pl. Specjaliści od bezpieczeństwa w sieci podkreślają, że ludzie popularnego w niektórych kręgach konserwatysty popełnili ten sam błąd, co informatycy banku PKO BP, którzy jakiś czas temu w publicznie dostępnym katalogu umieścili bazę danych kredytobiorców.
W identyczny sposób zarchiwizowano teraz e-maile, które rozsyłali i otrzymywali liderzy Unii Polityki Realnej, a także Wolności i Praworządności. Wśród katalogów, do których dotarli już internauci jest także ten oznaczony inicjałami "jkm". Właśnie tam znajduje się zapewne najciekawsza dla konkurentów Janusza Korwin-Mikkego korespondencja.
Na początku września dzięki WikiLeaks ujawniono pochodzące ze skrzynek narodowców dane osobowe, informacje o frakcyjnych walkach w ONR, plotki, żarty o Żydach i lewakach, plany politycznych działań, a także szczegóły prezentowania Ruchu w mediach.