Podczas gdy Amerykanie zdają się zaostrzać ton wobec Rosji wyszło na jaw, że Brytyjczycy nie tylko nie zamierzają “umierać za Krym”, ale nie są nawet gotowi naciskać na Rosję ekonomicznie. Tajny dokument, który sfotografowali angielscy fotoreporterzy, mówi wyraźnie: nie dla działań militarnych, nie dla sankcji ekonomicznych.
Dokument, który jeden z urzędników niósł ze sobą na Downing Street na posiedzenie brytyjskiej Rady Bezpieczeństwa może sprawić premierowi Cameronowi trochę problemów. Jego treść jest bowiem dowodem na to, że wbrew stanowczym słowom premiera Wielka Brytania nie zamierza wcale narażać się Rosjanom.
Choć nie udało się ustalić, kto jest autorem dokumentu i jakie jest dokładnie jego przeznaczenie, wnioski są dość oczywiste. Autor tekstu sugeruje, że Wielka Brytania nie poprze żadnych militarnych działań NATO w sprawie Krymu, a także, że kwestią wysyłania w ten rejon międzynarodowych obserwatorów powinien zająć się ONZ, a nie UE.
Rządowi brytyjskiemu sugeruje się “ostrożne podejście”, które działania wobec Rosji sprowadza do sankcji wizowych. Jednocześnie w dokumencie przeczytać można, że “Wielka Brytania nie poprze, w obecnym stanie rzeczy, sankcji ekonomicznych, ani nie zamknie londyńskiego centrum finansowego dla rosyjskiego kapitału.
Warto przypomnieć, że nie tylko Wielka Brytania zdaje się nie chcieć grać z Rosją zbyt ostro. W dość kontrowersyjny sposób w sprawie ewentualnej rosyjskiej interwencji wypowiadał się premier Szwecji Fredrik Reinfeldt. – Jest w pewien sposób zrozumiałe, że Rosja działa w związku z obawami o rosyjską mniejszość na Krymie i we wschodniej Ukrainie – mówił.
Równie kontrowersyjna jest decyzja Francji, która nie planuje zaprzestania zbrojenia Rosji. Tamtejszy rząd zaprzeczył informacjom, według których ma planować wycofanie się z umowy dotyczącej produkcji okrętów dla Rosjan. – Kryzys nie osiągnął jeszcze takiego poziomu – stwierdził szef MSZ Laurent Fabius.