Władimir Putin zapewniał dziś, że wszystkie ruchy rosyjskich wojsk są ćwiczeniami i Zachód nie musi się niczego obawiać. Być może na chwilę mogliśmy przywódcy Kremla nawet uwierzyć, ale trudno w tym zaufaniu trwać, skoro Rosja właśnie poinformowała, iż przeprowadziła próbę rakietową międzykontynentalnego pocisku balistycznego "Topol".
Jak poinformował rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony Igor Jegorow, RS-12M "Topol" został wystrzelony o godz. 22:10 czasu lokalnego z bazy Strategicznych Wojsk Rakietowych w obwodzie astrachańskim. To niespełna 500 km od granicy rosyjsko-ukraińskiej, a próba rakietowa była motywowana tym, iż Rosjanie musieli sprawdzić dokładność pocisku.
Z relacji Jegorowa wynika, że próbny cel znajdował się na terytorium Kazachstanu. - Ćwiczebna bojowa część rakiety z przewidzianą dokładnością uderzyła w umowny cel na poligonie Sary Szaran - zdradził Rosjanin. Rzecznik rosyjskiego MON podkreślił także, iż te dzisiejsze ćwiczenia miały na celu przetestowanie bardzo ważnego sprzętu, który będzie wykorzystywany przez armię Federacji Rosyjskiej w walce.
Rosja prawdopodobnie potwierdziła dziś, że "Topol" jest dziś najbardziej precyzyjnym pociskiem międzykontynentalnym jaki dotąd opracowano. Respekt potencjalnych przeciwników Rosji musi wzbudzać także fakt, że już pół godziny po starcie głowice nuklearne, do przenoszenia których stworzony jest ten pocisk, mogą uderzyć w wyznaczony przez Kreml cel.