Dziennikarka RT na wizji zrezygnowała z pracy, krytykując agresję kremla na Krym.
Dziennikarka RT na wizji zrezygnowała z pracy, krytykując agresję kremla na Krym. Fot. Screen z RT

Wykrusza się załoga finansowanej przez rosyjski rząd telewizji informacyjnej RT (wcześniej Russia Today). Kolejna prezenterka ostro skrytykowała na antenie działania prezydenta Putina. – Wierzę w upowszechnianie prawdy, dlatego po tym wydaniu odchodzę – powiedziała Liz Whal. Jednak według niektórych to tylko sprawnie wyreżyserowane występy, mające uwiarygodnić stację.

REKLAMA
Liz Whal, prezenterka finansowanej przez Kreml telewizji informacyjnej RT zrezygnowała z pracy. Zrobiła to na wizji, uzasadniając swoją decyzję brakiem zgody na firmowanie działań rosyjskiego rządu. Jak opisywaliśmy w naTemat ta anglojęzyczna stacja, dostępna w większości krajów świata, to jedno z najsilniejszych dział propagandowych Rosji.
Jest mocno wykorzystywane podczas konfliktu na Krymie. Część zachodniej opinii publicznej przyjmuje ten punkt widzenia. Ale jak widać nie sami pracownicy. – Nie mogę być częścią finansowanej przez rosyjski rząd stacji, która wybiela działania Putina. Jestem dumna z tego, że jestem Amerykanką i wierzę w upowszechnianie prawdy, dlatego po tym wydaniu rezygnuję – stwierdziła.

Kilka dni wcześniej kilka cierpkich słów pod adresem Kremla rzuciła na antenie inna prowadząca RT – Abby Martin. Wtedy pojawiły się głosy, że to tylko pokazówka, która ma uwiarygodnić stację. – Abby Martin uwiarygodniła siebie, uwiarygodniła Russia Today, uwiarygodniła „demokratyczną i wolną Rosję”. Swoim wystąpieniem pokazała, że Rosja Władimira Putina to kraj, w którym nikt już nie ponosi kary za swoje słowa, przekonania, opinie. Uwiarygodniła też swoje przyszłe relacje – pisał Eryk Mistewicz.