
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zbada, czy Jan Pospieszalski nie naruszył ustawy, emitując przed godz. 23 drastyczne sceny śmierci protestujących na Majdanie. W materiale filmowym pokazano z bliska lejącą się z ran krew i przedśmiertne drgawki postrzelonego w głowę człowieka. Sprawę wyjaśniają także władze Telewizji Polskiej, na antenie której emitowany jest program „Bliżej”.
REKLAMA
Program Jana Pospieszalskiego „Bliżej” znalazł się pod lupą Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Pojawiły się wątpliwości, czy wydanie z 20 lutego nie łamie zapisów ustawy o radiofonii i telewizji – informuje „Gazeta Wyborcza”. Zapisano w niej, że nie powinno się „w sposób nieuzasadniony eksponować przemocy”. Na zdjęciach z kijowskiego Majdanu widać tymczasem zbliżenia ran odniesionych od strzałów snajperów oraz przedśmiertne drgawki jednej z ofiar.
W życiu czegoś takiego nie widziałem. (…) Nie umiem sobie wyobrazić, jak odpowiedzialny redaktor mógł się zgodzić na wyemitowanie takich zdjęć. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Poza KRRiT treść programu zbada też TVP. Jak informuje rzecznik nadawcy Jacek Rakowiecki o wyjaśnienia zostanie poproszony producent programu. Pospieszalskiego broni Witold Waszczykowski, który był gościem kontrowersyjnego odcinka. Do zarzutów nie chcieli się odnieść ani Jan Pospieszalski, ani Paweł Nowacki – producent „Bliżej”.
Władze TVP od dawna nie są w najlepszych stosunkach z Janem Pospieszalskim. Dwa miesiące temu odwołano emisję "Bliżej", bo do dyskusji o Lasach Państwowych został zaproszony Jacek Karnowski, któremu TVP wytoczyła proces za naruszenie dobrego imienia zmarłego pod koniec roku Andrzeja Turskiego.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"

