Grozi nam III wojna światowa. Tak uważa były doradca Władimira Putina Andriej Iłłarionow. Jedyny skuteczny sposób na powstrzymanie imperialistycznych zapędów prezydenta Rosji, jest interwencja zbrojna Zachodu.
Rosja od czasu objęcia władzy przez Władimira Putina stała się państwem autorytarnym. Zdaniem Iłłarionowa stała się ona krajem więźniów politycznych, oraz miejscem, gdzie zastraszane są mniejszości narodowe - czytamy na stronie TVN24. Zdaniem eksperta, który obecnie jest związany z waszyngtońskim ośrodkiem Cato Institute prezydent Rosji dąży do nakreślenia na nowo granic Europy.
Iłłarionow wypowiedział się także na temat kryzysu krymskiego. Jego zdaniem nie jest to sprawa wyłącznie ukraińska. Jeśli kryzys się nie rozwiąże, to może dojść do wybuchu trzeciej wojny światowej. Rosyjski ekspert twierdzi, że od trzech miesięcy przestrzega przed nim.
„Aneksja Krymu jest już faktem dokonanym. To zostanie zalegalizowane 21 marca decyzją Dumy Państwowej i Rady Federacji (obu izb rosyjskiego parlamentu) Federacji Rosyjskiej. Po drugie, południowa i wschodnia Ukraina. Minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow już publicznie ogłosił, że Rosja ma tam duże interesy i zastrzega sobie prawo do interwencji. Trzecim i najważniejszym kierunkiem ataku jest Kijów. Celem jest cała Ukraina. Putin chce stworzyć korytarz lądowy z Krymu do Naddniestrza, kontrolowany już przez jakiś czas przez funkcjonariuszy FSB (była KGB). (...) A ponieważ prezydent Barack Obama i narody europejskie nie są chętne do użycia żadnych realnych środków wobec Rosji, to osiągnięcie tego celu jest tylko kwestią czasu” - czytamy na TVN24 ostrzeżenie Iłłarionowa.
Rosyjski ekspert mówi, że jedynym sposobem na powstrzymanie Putina jest reakcja wojskowa zachodu. Przypomina, że w 2008 roku tylko za sprawą decyzji George'a Busha o wysłaniu dodatkowych jednostek w region spowodował, że wycofał się z ataku na Tbilisi. Teraz zdaniem Iłłarionowa nikt nie jest na taki krok gotowy, a sankcje ekonomiczne nie robią na Putinie wrażenia.