
PiS i PO w sprawie Ukrainy mówią jednym głosem, ale rzadko zdarza się, by polityk opozycji pochwalił rząd Tuska za politykę zagraniczną. „Zmieniła się retoryka, Polska mówi głosem o wiele bardziej stanowczym, mobilizuje międzynarodową opinię publiczną, wskazuje na zagrożenia imperializmu rosyjskiego, podkreśla wagę sytuacji na Ukrainie. Nareszcie zaczynamy pełnić szczególną rolą” – wylicza w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” wiceprezes PiS Adam Lipiński.
REKLAMA
Lipiński w rozmowie z „GW” bardzo wyraźnie podkreśla, że dziś dwie największe partie w temacie Ukrainy dzielą tylko niuanse, których „nie należy eksponować”. „Zauważyłem weryfikację polskiej polityki wobec Ukrainy. Cieszę się z tego, choć mogło się to stać wcześniej” – zaznacza, odnosząc się do działań rządu.
Jego zdaniem w końcu Polska zaczyna wypełniać zobowiązania, jakie wiążą się z naszym statusem "państwa frontowego" Unii Europejskiej. "Polska powinna być liderem tej części świata. Taką pozycję powinniśmy tworzyć, jesteśmy największym państwem Europy Środkowo-Wschodniej i na nas patrzą inne narody. (...) Kraje Europy Środkowo-Wschodniej chcą naszej silnej pozycji, bo to wzmacnia ich stabilizację geopolityczną" – ocenia.
Polityk PiS nie szczędzi za to krytyki lewicowym politykom, u których zauważa "ton kapitulanctwa". Jak twierdzi, z lewej strony sceny politycznej padały głosy, że pół Ukrainy jest już stracone, że Krym to sprawa Rosjan, a Polska nie może się narażać, bo jest za słaba.
Lipiński pytany jest również o stanowisko Węgier w sprawie kryzysu na Ukrainie. Viktor Orbán uznawany jest za sojusznika PiS, a jednak nie zdystansował się od działań Rosji i ogłosił, że jego kraj nie jest stroną konfliktu. "Partia Orbána jest w międzynarodówce z Platformą Obywatelską, a nie z Prawem i Sprawiedliwością. Większy wpływ powinna mieć zatem partia rządząca. Z partią Orbána jesteśmy sobie bliscy światopoglądowo, ale okazuje się, że nie mamy wspólnoty interesów geopolitycznych. Węgrzy inaczej rozkładają akcenty w polityce międzynarodowej" – przekonuje wiceprezes PiS.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
