
“Mam Kanara” to mobilna aplikacja na Androida, dzięki której pasażerowie wrocławskiej komunikacji miejskiej mogą ustrzec się przed kontrolami biletów. Rzeczniczka MPK ostrzega jednak, że spółka “analizuje już działania o charakterze prawnym”: – Chcemy powiedzieć wyraźnie: jazda bez biletu nie będzie tolerowana – mówi.
REKLAMA
Aplikacja Mam Kanara pozwala użytkownikom smartfonów ostrzegać się nawzajem przed możliwością kontroli biletowej w pojazdach wrocławskiego MPK. Od jej debiutu w październiku 2013 roku została już pobrana przez 3 tys. użytkowników. Ale wzbudza spore kontrowersje.
– Chcemy powiedzieć wyraźnie: jazda bez biletu nie będzie tolerowana. I nie chodzi tu wyłącznie o finanse, tylko o respektowanie podstawowych zasad: nie można korzystać z usług czy kupować produktów bez płacenia za nie. Tymczasem aplikacja Mam Kanara służy promocji jeżdżenia bez biletu – mówi Agnieszka Korzeniowska, rzeczniczka prasowa wrocławskiego MPK i zapowiada, że spółka “analizuje już działania o charakterze prawnym”.
Przygotowaną na konkurs HackWro aplikację Mam Kanara jej twórcy opisują w ten sposób:
“Użytkownik może zgłosić obecność kontrolera biletów, jego lokalizację oraz „czas występowania“. Zgłoszenie rozprzestrzenia się po mapie zgodnie ze średnią prędkością transportu publicznego i ma określony „czas życia“. Każdy użytkownik wkraczający na teren działania kanara dostaje powiadomienie z zaznaczoną pozycją i polem działania kontrolera” – piszą o aplikacji “Mam Kanara” jej twórcy .
– Nie zamierzamy tej sprawy traktować lekko. Przypomnę, że chodzi o naprawdę duże pieniądze, które powinny trafiać do miejskiej kasy: w skali roku przewozimy 185 mln pasażerów – mówi jednak Agnieszka Korzeniowska i zapowiada, że spółka będzie dążyć do tego, by aplikacja zniknęła.
Jednak, jak pisze Onet.pl, twórcy Mam Kanara twierdzą, że nikogo nie namawiają do jazdy na gapę. – Wręcz przeciwnie. Przypominamy, żeby skasować bilet – mówią w rozmowie z portalem dodając, że ich dzieło ma “zapewnić większy spokój wszystkim podróżującym wrocławskimi tramwajami i autobusami”.
– Te argumenty to odwracanie kota ogonem. Oczywiste jest, że ktoś, kto ma bilet, nie musi stresować się kontrolą – odpowiada rzeczniczka MPK.
