"Nowy lider Europy" – tak okładkę ze zdjęciem Radosława Sikorskiego tytułuje czeski tygodnik "Respekt". Na tej samej okładce, gdzie za Sikorskim znajduje się polityczna mapa Europy, na miejscu Rosji wyraźnie rzuca się w oczy napis... "Cholera".
Notowania szefa polskiego MSZ w Europie wzrastają. Coraz głośniej mówi się o tym, że jest dobrym kandydatem na stanowisko szefa unijnej dyplomacji. Po tym, jak dzięki rozmowom prowadzonym przez Radosława Sikorskiego i Franka-Waltera Steinmeiera w Kijowie udało się zapobiec dalszemu rozlewowi krwi na Ukrainie – dzięki podpisaniu porozumienia między reprezentantami Majdanu a byłym już prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem – wpływ szefa polskiej dyplomacji znacznie się poszerzyły.
Po zakończeniu negocjacji zaczęły się pojawiać głosy, że Sikorski i Steinemeir to poważni kandydaci do Pokojowej Nagrody Nobla. Nie brakuje też opinii, że dalsza kariera polityczna ministra będzie rozwijać się będzie w strukturach unijnych, NATO-wskich lub w ONZ.
Niedługo zwolni się też stanowisko szefa unijnej dyplomacji. – Rzeczywiście Polska ma szansę objąć to stanowisko. Generalnie w nowym rozdaniu, po wyborach do Parlamentu Europejskiego Polska będzie poszukiwanym partnerem i powinna walczyć o objęcie stanowiska w UE – mówił w rozmowie z naTemat były prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Radosław Sikorski objął stanowiska szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych w 2007. To najdłużej urzędujący minister spraw zagranicznych w III RP.