Na wypadek wojny – miejsce w bunkrze
Na wypadek wojny – miejsce w bunkrze shutterstock.com

"Bezpieczeństwo dla zapobiegliwych. Zagwarantuj sobie przetrwanie na wypadek: działań wojennych, huraganów, powodzi lub innych kataklizmów" – w taki sposób właściciel bunkra w Krąpiewie k. Koronowa zachęca do wykupienia abonamentu na bezpieczeństwo. Jedyne 50 zł za miesiąc. Rezerwować można przez internet. Chętnych podobno nie brakuje.

REKLAMA
– Do niedawna wszyscy mieliśmy poczucie, że wojna już się nigdy nie zdarzy, ale to, co się dzieje na Ukrainie, sprawiło, że wiele osób utraciło poczucie bezpieczeństwa –mówi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Waldemar Matuszak, obecny właściciel obiektu należącego przedtem do wojska. – Stąd pomysł, by pomóc im się zabezpieczyć.
Bunkier, w którym można się schronić na wypadek wojny – a od czasu wydarzeń na Ukrainie nie brakuje ludzi, którzy się jej obawiają – dziś jest obiektem turystycznym. Można tu spędzić czas na strzelnicy, jeździć wojskowymi samochodami i, jak zapewniają właściciele bunkra na stronie internetowej, "zorganizować imprezę integracyjną z militarnymi atrakcjami". Można też zarezerwować nocleg dla 132 osób w wojskowym namiocie.
"Aby wejść do bunkra, trzeba pokonać kilka par pancernych drzwi. Podwójne zasieki z drutu kolczastego, za nimi trzymetrowe ogrodzenie z betonowych płyt (…)Na końcu korytarza pancerne drzwi, jak do bankowego skarbca, za nimi jeszcze jedne, i kolejne. Każde ważą około dwie tony, schodami w dół, robi się coraz zimniej, na samym dole jest tylko 5 stopni" – czytamy na stronie o atrakcjach turystycznych. Zabawa na wojskową modłę to jednak nie wszystko. Właściciel postanowił pójść o krok dalej i zaproponować chętnym bezpieczne schronienie.
– To 1,2 tys. m kw., 53 pomieszczenia. Na miejscu jest węzeł sanitarny, gwarantuję nocleg na wojskowych materacach, tylko śpiwór każdy by musiał sobie przynieść sam. Prowiant można mieć własny, ale w razie realnego zagrożenia sam mogę zająć się zaopatrzeniem. Wtedy jednak trzeba dopłacić 40 zł dziennie – mówi Matuszak w rozmowie z "GW".
Schron w Krąpiewie powstałą w latach 80. Żołnierze opuścili bazę w 1996 roku, a bunkier przejęła Agencja Mienia Wojskowego, od której odkupił obiekt w 2009 roku Matuszak.

Źródło: "Gazeta Wyborcza"