Prawie siedem lat minęło od zaginięcia Madeleine McCann. Jednak mimo minionych lat wciąż nie wiemy, co się stało z czteroletnią wówczas dziewczynką. Została uprowadzona, a może zamordowana? Choć wciąż pojawiają się nowe doniesienia, nadal nie jesteśmy bliżej wyjaśnienia tego tajemniczego zniknięcia, o którym usłyszał już cały świat.
Trzeciego maja 2007 roku Gerry i Kate McCannowie udali się do restauracji, zostawiając w apartamencie hotelowym ich czteroletnią córeczkę. Wraz z przyjaciółmi byli na wczasach w portugalskim Algarve. Kiedy wrócili, dziewczynki już nie było. Tak po prostu. Do dziś nie wyjaśniono, co się stało, co jakiś czas media obiega informacja o nowym tropie.
Tak jest i tym razem. Policja twierdzi, że wiele wskazuje, iż za jej uprowadzeniem może stać ciemnowłosy, opalony mężczyzna. Ten sam człowiek w latach 2004-2006 miał zgwałcić w portugalskich kurortach letniskowych cztery dziewczynki w wieku od 7 do 10 lat.
To już kolejny zwrot w tej sprawie. Czy wreszcie poznamy prawdę o tym, co się stało z Madeleine McCann? Śledczy wielokrotnie ogłaszali już przecież przełom w tej sprawie. Dlatego i tym razem należy podejść z rezerwą do ostatnich rewelacji. Przyjrzyjmy się zatem jakie były teorie dotyczące zaginięcia brytyjskiej dziewczynki, a było ich mnóstwo.
Początki śledztwa
Według pierwszych doniesień w dniu porwania dziewczynki widziano ciemnowłosego mężczyzny o wzroście 170-178 centymetrów. Jednocześnie podejrzewany był blondwłosy Robert Murat, brytyjsko-portugalski konsultant ds. nieruchomości. Każda wersja się nie kleiła. W końcu status podejrzanych nadano również rodzicom dziewczynki
Według portugalskiej policji Gerry i Kate McCann mieli przed wyjściem do restauracji podać córce środki usypiające. Jedna wersja mówi, że dziewczynka umarła z powodu przedawkowania. Druga, że Maddie wypiła alkohol i po wyjściu rodziców wstała z łóżka i spadła ze schodów. By zatuszować swoje zaniedbanie rodzice dziewczynki mieli w jednej i drugiej wersji wymyślić historię o porwaniu. Te doniesienia opisał Goncalo Amaral, były szef miejscowej policji, który na początku prowadził sprawę zniknięcia dziewczynki. Książka „Maddie: Kłamstwo o prawdzie” sprzedała się w w liczbie 200 tysięcy egzemplarzy. Tymczasem McCannowie pozwali go o szerzenie nieprawdy. Domagają się 1,2 miliona euro za straty moralne. Nie ma jednak dowodów na potwierdzenie jego wersji.
Czy ktoś widział porywacza?
Znajoma rodziny, Jane Tanner, twierdziła, że około 21:15 widziała w okolicy apartamentu mężczyznę niosącego dziecko w różowych piżamach. Podobnie była ubrana córka McCannów w wieczór zaginięcia. Portugalska policja doszła do wniosku, że kobieta mogła to wymyślić. Jednak doniesienia Tanner potwierdzili brytyjscy śledczy w 2013 roku. Tyle że mężczyzna, którego widziała kobieta wcale nie był porywaczem. Okazało się, że to brytyjski turysta, który niósł swoją córkę do domu.
Podobną wersję przedstawiła także para z Irlandii. Państwo Smith twierdzili, że w dniu porwania około 22:00 widzieli jak mężczyzna o wzroście ok. 180 cm niósł dziecko jakieś 500 metrów od apartamentu McCannów. Według nich nie wyglądał na turystę i nie wydawało, jak ktoś, kto czuje się swobodnie niosąc dziecko. Policji do dziś nie udało się ustalić kim był mężczyzna, którego widzieli państwo Smith.
Błędy śledczych
Choć dosyć szybko wykryto i zgłoszono zniknięcie dziewczynki, to wiele zastrzeżeń wzbudza reakcja portugalskich śledczych. Na miejscu zniknięcia pojawili się koło 23:10 i na początku uznali, że jedynie uciekła z apartamentu. Dopiero potem wezwano na miejsce kryminalnych. Niemniej jednak nikt nie zabezpieczył miejsca przestępstwa, co spowodowało, że pojawiało się jeszcze więcej wątpliwości. To też mogło być powodem, dla którego Amaral próbował oskarżyć rodziców Maddie o jej zabójstwo – chciał odsunąć podejrzenia od źle prowadzonego śledztwa.
Co ciekawe, nadal oficjalnie nie wiadomo, czy dziewczynka zginęła. Policja nadal twierdzi, że Maddie może gdzieś żyć. Gdzie? Tego już nie wiadomo. Swoje trzy grosze dołożył do sprawy siedemdziesięcioletni portugalski taksówkarz. W 2013 roku twierdził, że 24 godziny po porwaniu dziewczynki podwiózł trzech mężczyzn i kobietę niosącą dziewczynkę ubraną w różową piżamie. Według niego to mogła zaginiona Maddie.
Maddie widziano na całym świecie
Co porywacze zrobili z dziewczynką? Parę miesięcy po zaginięciu Maddie w Maroku odnaleziono dziecko o blond włosach. Według informatorów przypominała ona zaginioną Brytyjkę. Jednak dosyć szybko obalono tę teorię. Jak się okazało, jasnowłosa dziewczynka to Bushra Binhisa, a jej biologicznymi rodzicami byli berberyjscy rolnicy.
Oprócz tego dziennikarze podawali, ze Maddie została odnaleziona w Stanach Zjednoczonych. Pewna Amerykanka w rozmowie z brytyjskim tabloidem „The Sun” opowiedziała, jak widziała ją w hiszpańskiej restauracji w Maryland w towarzystwie dwóch mężczyzn i kobiety. Jednak i tej wersji nie potwierdzono. W sumie na całym świece 10 osób twierdzi, że widziało Maddie. Ostatnie doniesienie skierowało śledczych do obozu Cyganów w Irlandii. Jednak i ten trop okazał się fałszywy.
Co się stało z Maddie McCann? Czy mężczyzna, którego w tej chwili poszukuje policja pomoże rozwiązać tę zagadkę? A może rodzice ukrywają przed światem mroczną tajemnicę? Tego nie wiemy. Jednak to nie jedyne tak głośne zaginięcie, którego do dziś śledczy nie są w stanie wyjaśnić. Od czterech lat trwa sprawa zniknięcia w Trójmieście Iwony Wieczorek. I podobnie jak w przypadku Madeleine, tu również pojawia się wiele wątków. Pozostaje mieć nadzieję, że obie żyją.