Były nauczyciel chemii uruchamia laboratorium amfetaminy i produkuje narkotyk o niespotykanej na rynku czystości – ta historia, jakby żywcem wyjęta ze scenariusza serialu „Breaking Bad”, zdarzyła się naprawdę w Wielkiej Brytanii. Jej bohaterem był Polak, 61-letni Ryszard Jakubczyk, który w przydomowym podziemnym bunkrze mógł produkować co dwa dni nawet… 40 kg amfetaminy. Właśnie został skazany na 9 lat więzienia. – To prawdziwy artysta. W produkcji metamfetaminy wręcz specjalista – mówi naTemat Adam Kabziński, sędzia, który na początku ubiegłej dekady prowadził jego sprawę.
„61-latek z Polski trafił za kratki, po tym jak zaplanował przypominającą ‚Breaking Bad’ operację, której celem było produkowanie amfetaminy wartej 4 miliony funtów. – co dwa dni.” – tak o Ryszardzie Jakubczyku pisze „International Business Times”, a za nim podobną informację podają inne brytyjskie media.
"Jakby wzorował się na serialu"
Jakubczyk do niedawna mieszkał w mieście Grantham na terenie hrabstwa Lincolnshire. Od sierpnia 2012 roku był obserwowany przez funkcjonariuszy brytyjskiej Narodowej Agencji Kryminalnej (NCA). Kiedy rozpoczęła się produkcja narkotyku, zrobili nalot na jego posiadłość i odkryli, że między krzakami ukryte jest wejście do podziemnego bunkra, w którym zorganizowano laboratorium.
Jak się okazało, były nauczyciel chemii planował wprowadzić na rynek towar niezwykłej jakości. Testy wykazały, że wyprodukował amfetaminę, której czystość wynosi 78 procent. Z takim poziomem czystego narkotyku brytyjscy śledczy jeszcze nie mieli do czynienia. Cytowany przez "Daily Mail" przedstawiciel NCA Dave Archer stwierdził, że to "prawdziwa wersja 'Breaking Bad'".
Wraz z 61-letnim mężczyzną skazane zostały trzy osoby: 60-letnia partnerka chemika Ewa Łyżwa-Cias (w trakcie zatrzymania miała w kieszeni szlafroka gotową do dystrybucji amfetaminę), jego 35-letni wspólnik Piotr Turek (miał rozprowadzać narkotyk na terenie Anglii, Irlandii i Polski) oraz 36-letni Ernest Skorupa, który mieszkał w domu w Grantham. W relacji "Daily Mail" ich zdjęcia zestawione są z fotografiami bohaterów serialu AMC: Łyżwa-Cias to odpowiednik żony Waltera White'a, a Turek partnera "Heisenberga" Jessego Pinkmana.
Chemik, artysta, przestępca
O Jakubczyku nie po raz pierwszy jest głośno w mediach. Do Wielkiej Brytanii wyjechał po dziewięcioletniej odsiadce w więzieniu w Nowym Sączu - w maju 2003 roku został skazany przez polski sąd za produkcję na wielką skalę amfetaminy i tabletek ekstazy. Sprawa była szeroko relacjonowana m.in. dlatego, że istniało podejrzenie, iż to w laboratorium Jakubczyka, pseudonim "Profesor", wytwarzano śmiercionośny narkotyk UFO, a sam chemik miał działać na zlecenie przywódcy gangu pruszkowskiego "Baraniny". W lokalnej prasie pisano o "hańbie chemików" z Kielc (z Jakubczykiem współpracowali koledzy po fachu).
Historię "Profesora" dobrze pamięta Adam Kabziński, sędzia Sądu Okręgowego w Kielcach, który wydawał wyrok. – Widzę, że co fachowiec, to fachowiec – tak reaguje na wieść o tym, że Jakubczyk został ponownie skazany, tym razem w Wielkiej Brytanii. – On jest nauczycielem z wykształcenia. W latach 70., kiedy był utalentowanym młodzieńcem, przez kilka lat pracował w Instytucie Chemii Wyższej Szkoły Pedagogicznej. Chyba tam się te jego talenty uaktywniły. Reszta jego dorosłego życia to samodzielne eksperymenty medyczne, przede wszystkim ukierunkowane na produkcję metamfetamin. W tym zakresie był specjalistą – mówi w rozmowie z naTemat.
Jak wspomina, Jakubczyk uczestniczył w wyścigu producentów narkotyków.
– Wymyślał nowe substancje chemiczne, jeszcze nieobjęte zakazami Światowej Organizacji Zdrowia. W zasadzie nie zajmował się wytwarzaniem standardowych porcji amfetaminy, ale eksperymentował. I w tych jego eksperymentach ginęli ludzie. Generalnie trzeba jednak przyznać, że był prawdziwym "artystą" w swoim fachu. W latach 90. dla liderów gangów wizytował nawet laboratoria w całej Polsce – dodaje.
Wygląda więc na to, że polskiego Waltera White'a mieliśmy na długo przed premierą "Breaking Bad". Żaden to powód do radości.
Tak jakby Jakubczyk i jego współpracownicy wzorowali się na scenariuszu serialu... Spodziewaliśmy się zobaczyć amfetaminę o czystości 40-50 proc. A to było 78 proc.. Zarobiliby na tym miliony.
Adam Kabziński
sędzia Sądu Okręgowego w Kielcach
W moim postępowaniu był jeszcze jeden wątek, nieudowodniony. Istniało realne podejrzenie, że producentem tzw. speedów, czyli przyspieszaczy, które powodowały liczne zgony na terenie zachodniej Europy, był właśnie "Profesor". Chodziło konkretnie o 22 zgony.