
22-letnia ofiara nożownika walczy o życie w poznańskim szpitalu. Została poważnie zraniona przez 27-letniego mężczyznę, który wtargnął na nabożeństwo Świadków Jehowy. Kobieta miała przy sobie oświadczenie woli, że nie zgadza się na przetoczenie krwi. Gdyby nawet nabrała wątpliwości, "Komitet Łączności ze Szpitalami" złożony ze Świadków Jehowy dopilnuje, aby nawet w przypadku zagrożenia życia lekarze nie podali jej krwi. – Oni siadają na korytarzu przed salą chorego, dyskutują z lekarzami i wymuszają swoją obecnością określone decyzje – mówi Stanisław Chłościński,który przez sześćdziesiąt lat był członkiem Społeczności Świadków Jehowy
Można by to jeszcze zrozumieć, gdyby chodziło jedynie o osoby dorosłe. Ale jeśli rodzice podejmują taką decyzję za dziecko, to jest to już całkowicie niezrozumiałe. Nie wiadomo, czy w dorosłym życiu również byłoby ono Świadkiem Jehowy.
Pilnują, by pacjent nie dostał krwi...
Bywają przypadki, że dana osoba nawet nie wie, że miała przetoczoną krew i że tylko dzięki temu żyje. Ale zawsze jest to ogromne ryzyko dla lekarzy, bo wśród pracowników szpitala bywają osoby, które są Świadkami Jehowy (ŚJ), choćby salowe czy pielęgniarki. – Świadkowie Jehowy mają tzw. "Komitety Łączności ze Szpitalami" i jeśli jakiś członek ŚJ pojawi się w szpitalu, członkowie tego komitetu zaraz się uaktywniają i proponują "alternatywne metody" dotyczące krwi – mówi Bednarski. Te metody jednak nie są wystarczające, aby w nagłych wypadkach uratować życie. – To dobre metody, ale na dłuższą metę. Nie działają, gdy obetnie komuś rękę albo gdy otrzyma cios nożem – dodaje mój rozmówca.
Nie ma roku, aby nie było podobnego zdarzenia, jak ten w Poznaniu. W 2012 roku w Białymstoku do szpitala trafił dwudziestoparoletni chłopak, który uderzył motocyklem w słup. Pękła mu aorta, więc od razu trafił na OIOM. Niestety, lekarze nie mogli wiele zrobić. – Nieszczęście tego chłopaka polegało na tym, że był przytomny. Gdyby był nieprzytomny, nikt by go nie pytał o zgodę na transfuzję. Ale on oświadczył, że jest ŚJ. Chłopak umarł po kilku godzinach z wykrwawienia. Na korytarzu oczywiście siedziała cały czas rodzina i "Komitet Łączności ze Szpitalem", czekali na jego śmierć, a w ich mniemaniu na "duchowe zwycięstwo" – wspomina Chłościński. Pacjent pozostawił żonę i dziecko.
Życie uważają jako cenny dar od Boga i dlatego należy dbać o własne i cudze życie i zdrowie, niedopuszczalne ich zdaniem jest pozbawianie życia nienarodzonego dziecka (aborcja) (Ps 36:9; Wj 21:22, 23). Za świętą uznają krew jako podtrzymującą i symbolizującą życie danej istoty, co do obchodzenia się z którą wyraźne wskazówki zawiera Pismo Święte. Uznają nakaz z Dz 15:28, 29 co do powstrzymywania się od krwi. Z tego powodu nie przyjmują transfuzji krwi. CZYTAJ WIĘCEJ
Zgodzisz się transfuzję? Będziesz napiętnowany
Dla reszty społeczeństwa, brak zgody na transfuzję krwi w momencie zagrożenia życia jest absolutnie niezrozumiały. Tymczasem Świadkowie Jehowy piętnują tych, którzy mimo zakazu zgodzili się na przetaczanie. – Żaden inny ŚJ nie może się z nim nawet przywitać na ulicy. Nie może mu powiedzieć "cześć", podać ręki na ulicy, wysyłać sms-ów czy maili. jedynie najbliższa rodzina, która mieszka z nim w jednym domu, może utrzymywać jakiekolwiek kontakty, ale nie religijne. Dalsza rodzina ma obowiązek zerwania kontaktu – mówi Włodzimierz Bednarski, katolicki krytyk Świadków Jehowy.
Nawoływanie do odmowy transfuzji krwi przez Towarzystwo Strażnica stoi w rażącej sprzeczności z nadrzędnym przykazaniem miłości. Tego nie może uczyć prawdziwy naśladowca Jezusa. Każdy człowiek myślący zdroworozsądkowo powinien dostrzegać prawdę o nietykalności ludzkiego życia. Odmowa transfuzji nie znajduje oparcia ani w Biblii, ani w etyce, ani w nauce.
Włodzimierz Bednarski zarzuca ŚJ, że potrafią jedynie sądzić i krytykować lekarzy, a nie tworzą specjalistycznych szpitali z alternatywnymi metodami leczenia. – Adwentyści Dnia Siódmego mają szpitale i senatora, gdzie leczą z akceptowanymi przez siebie metodami. ŚJ nie robią nic, aby coś takiego stworzyć. Oni grają męczenników, chcą pokazać światu, że oddają się w ofierze – mówi krytyk Świadków Jehowy.
