
Dla Chińczyków dania z naszego regionu to jedno i to samo. Nie ma dań francuskich czy włoskich. Istnieje jedynie "kuchnia zachodnia", w której dostaniecie wszystko: od pizzy, po coq au vin. Jednak w Szanghaju powstało jedno miejsce, które walczy z tym "zachodnim" stereotypem. Stworzył je Harry Spencer, który serwuje tylko i wyłącznie dania kuchni... brytyjskiej.
Chińska tradycja Mr Harry
W latach 30. Abraham Belford zaczął robić interesy w Chinach. (…) Wraz z synem Morrisem sprowadzał do Wielkiej Brytanii szczeciny (włosy świń), które były wykorzystywane do pędzli oraz szczotek. Podczas swoich długich podróży Belfordzi tęsknili za angielską kuchnię, jednak w Chinach nie było miejsca, gdzie mogli jej skosztować. Po wielu latach marzenia ojca i syna, spełnił je prawnuk Morrisa, który sprowadził do Szanghaju prawdziwie brytyjskie jedzenie. CZYTAJ WIĘCEJ
Dlaczego postanowiłeś otworzyć brytyjską restaurację w Szanghaju?
No dobrze, ale dlaczego brytyjskie jedzenie? Nie łatwiej byłoby, jak wszyscy, otworzyć restaurację z angielskim jedzeniem, ale także z popularnymi daniami kontynentalnymi?
Jak długo trwało przekonanie Chińczyków, że brytyjska kuchnia jest całkiem smaczna?
Część rzeczy sprowadzasz z zagranicy, jak np. dorsze, ale sam produkujesz angielskie kiełbaski. W Szanghaju jest spora brytyjska diaspora, czy nie myślałeś o tym, by odsprzedawać swoje produkty?
Czy twoim zdaniem Mr Harry jest jednorazowym strzałem, czy może uda ci się stworzyć na podwalinach szanghajskiej knajpy globalną markę?
Masz jakieś plany na przyszłe ruchy inwestycyjne?
