Harry Spencer opowiada naTemat, że Chińczycy nie rozróżniają różnych zachodnich kuchni
Harry Spencer opowiada naTemat, że Chińczycy nie rozróżniają różnych zachodnich kuchni Fot: facebook.com/mrharryshanghai

Dla Chińczyków dania z naszego regionu to jedno i to samo. Nie ma dań francuskich czy włoskich. Istnieje jedynie "kuchnia zachodnia", w której dostaniecie wszystko: od pizzy, po coq au vin. Jednak w Szanghaju powstało jedno miejsce, które walczy z tym "zachodnim" stereotypem. Stworzył je Harry Spencer, który serwuje tylko i wyłącznie dania kuchni... brytyjskiej.

REKLAMA
Parę lat temu Harry Spencer porzucił pracę bankowca w londyńskim City i postanowił zmienić swoje życie o 180 stopni. Najpierw pracował w rodzinnym biznesie restauracyjnym, by ostatecznie wyjechać do Szanghaju. Tam otworzył pierwszą w Chinach restaurację serwującą wyłącznie brytyjskie jedzenie.
Jednak Harry Spencer nie jest w Chinach zupełnie przypadkową osobą. O tym możemy się dowiedzieć z strony internetowej "Mr Harry".

Chińska tradycja Mr Harry

W latach 30. Abraham Belford zaczął robić interesy w Chinach. (…) Wraz z synem Morrisem sprowadzał do Wielkiej Brytanii szczeciny (włosy świń), które były wykorzystywane do pędzli oraz szczotek. Podczas swoich długich podróży Belfordzi tęsknili za angielską kuchnię, jednak w Chinach nie było miejsca, gdzie mogli jej skosztować. Po wielu latach marzenia ojca i syna, spełnił je prawnuk Morrisa, który sprowadził do Szanghaju prawdziwie brytyjskie jedzenie. CZYTAJ WIĘCEJ


logo
Klienci restauracji Mr Harry w Szanghaju facebook.com/mrharryshanghai

Dlaczego postanowiłeś otworzyć brytyjską restaurację w Szanghaju?
Uznałem, że to niezła okazja, szansa, która raczej więcej się nie powtórzy. Mr Harry jest pierwszą i na razie jedyną restauracją w Szanghaju, która serwuje tylko i wyłącznie tradycyjne brytyjskie jedzenie. Oczywiście w tym mieście są miejsca, które twierdzą, że serwują wyspiarskie dania. Jednak żadna z nich nie robi tego w tradycyjny sposób, dlatego można nas nazwać pionierami.
A jak się mają inne europejskie restauracje w Szanghaju? Co wolą klienci, kuchnię włoską, czy może francuską?
Tu nieważne, jakie serwujesz dania, czy francuskie, czy włoskie, bo i tak będziesz postrzegany jako „zachodnia restauracja”. Tak więc jest olbrzymia rywalizacja. Na Zachodzie rozróżniamy kuchnię francuską, włoską od amerykańskiej czy brytyjskiej, tymczasem nie potrafimy odróżnić skąd pochodzą różne dania z tej części świata. Tu wiele knajp serwuje dania z różnych części świata, jako dania zachodnie. Dlatego jest tak olbrzymia konkurencja w przypadku tej "kuchni".
logo
Harry Spencer z klientami [photo position="inside"]210775[/photo]

No dobrze, ale dlaczego brytyjskie jedzenie? Nie łatwiej byłoby, jak wszyscy, otworzyć restaurację z angielskim jedzeniem, ale także z popularnymi daniami kontynentalnymi?
Powiem tak, Szanghaj ma ponad 2 tysiące knajp, które wzorują się na zachodnich. W tych najlepszych najczęściej dostaniesz dania kuchni francuskiej lub włoskiej. Te na szczycie mają już odpowiednią renomę i ciężko jest z nimi walczyć. Poza tym brytyjska kuchnia nie ma najlepszej sławy. Jest uważana za niesmaczną, mówi się o niej w negatywny sposób. Ja natomiast cenię ją bardziej od kuchni francuskiej czy włoskiej.
Dlatego uznałem, ze to ciekawe wyzwanie, zwłaszcza że jestem wielkim pasjonatem brytyjskiego jedzenia. Mam nadzieję, że Mr Harry pomaga mieszkańcom Szanghaju odkryć brytyjskie jedzenie, a jeżeli już o nim słyszeli, to żeby zmienili o nim zdanie.
A jak Chińczycy odbierają angielskie jedzenie? Czy jest to dla nich coś egzotycznego?
To zależy od klienta. Na przykład część naszych gości ma spore pojęcie o naszej kuchni. Inni ją kojarzą, bo uczyli się w Wielkiej Brytanii lub brytyjskich szkołach. Jednak są takie osoby, które jej nie znają i uważają ją za dziwną, egzotyczną. Wychodząc mówią, że nigdy w życiu nie próbowali takich smaków, jakie my im podaliśmy.
logo
Chińczycy często traktują brytyjską kuchnię jako coś egzotycznego facebook.com/mrharryshanghai

Jak długo trwało przekonanie Chińczyków, że brytyjska kuchnia jest całkiem smaczna?
Cały czas z tym walczę. To ciągłe wyzwanie. Wiadomo, knajpa cieszy się powodzeniem. Jednak należy spojrzeć na pewne demografie. W Szanghaju mieszka ponad 23 miliony ludzi. Natomiast my jesteśmy jedynym miejscem w mieście, które serwuje autentyczne brytyjskie jedzenie. Teraz pomyśl ile czasu trwałoby przekonanie takiej rzeszy ludzi do naszych dań.
Słyszałem o tym, że miałeś problemy ze zdobyciem pewnych brytyjskich składników. Jakie są największe kłopoty z prowadzeniem interesów?
Wszystkie nasze problemy sprowadzają się do tego, że jesteśmy jedynym miejscem, które serwuje tradycyjne brytyjskie jedzenie. Dlatego, by zdobyć wszystkie odpowiednie składniki musimy korzystać z usług większej ilości dostawców niż w innym miejscu na świecie. Koniec końców, udało nam się znaleźć wszystkie potrzebne rzeczy, które powodują, że nasze dania mają autentycznie brytyjski smak.
logo
Harry poleca nam tradycyjne brytyjskie śniadanie facebook.com/mrharryshanghai

Część rzeczy sprowadzasz z zagranicy, jak np. dorsze, ale sam produkujesz angielskie kiełbaski. W Szanghaju jest spora brytyjska diaspora, czy nie myślałeś o tym, by odsprzedawać swoje produkty?
Chodzi panu o to, bym sprzedawał „surowy” produkt? W przyszłości mógłbym się nad tym zastanowić, bo rzeczywiście tych rzeczy nie kupi się w sklepie. Jednak zanim to się stanie, musimy zająć się innymi problemami. Naszym kolejnym krokiem w interesach jest rozwój sieci dostawczej, tak byśmy mogli sprzedawać dania na wynos.
A co poleciłbyś nam ze swojego menu?
Staramy się dostosować kartę dań do sezonu, więc menu się zmienia. Jednak mogę polecić klasyki brytyjskiej kuchni jak angielskie śniadanie, jajka Benedykta (jajka na grzankach z bekonem w sosie holenderskim), popołudniowa herbata ze sconesami, dżemem i kremem. Do tego nie może zabraknąć tradycyjnego Fish & Chips, Bangers & Mash (puree ziemniaczane z kiełbaskami), zapiekanki pasterskiej, pork pies, kiełbasek w cieście francuskim (sausage rolls). Na deser polecam szarlotkę oraz pudding z chleba i masła.
logo
Harry specjalnie sprowadza do Chin islandzkiego dorsza, by podać wyśmienity Fish & Chips facebook.com/mrharryshanghai

Czy twoim zdaniem Mr Harry jest jednorazowym strzałem, czy może uda ci się stworzyć na podwalinach szanghajskiej knajpy globalną markę?
Na razie za wcześnie, by mówić o sukcesach. Niemniej, zarówno Szanghaj, jak i Chiny są tak olbrzymim rynkiem, że w nieskończoność możemy go podbijać. Tak więc musimy patrzeć w przyszłość.
Czy twoja praca nie byłaby łatwiejsza w Wielkiej Brytanii?
Pod wieloma aspektami, jak najbardziej. Nowy kraj to nowa kultura i zupełnie inny język. Pewien doświadczony człowiek doradził mi, bym pozytywnie przyjrzał się wyzwaniom w tym kraju. Jednakże mimo wszelkich trudności, każda następna osoba, która tu przyjdzie będzie musiała zmierzyć się z tymi samymi problemami, co ja. Tak więc zanim zaczną działać, już zdążyłem stworzyć sobie olbrzymią przewagę.
logo
Harry Spencer w pracy facebook.com/mrharryshanghai

Masz jakieś plany na przyszłe ruchy inwestycyjne?
Chcę ugruntować swoją pozycję na tutejszym rynku, rozwinąć sieć dań na wynos. Dzięki temu będę mógł ze spokojem rosnąć. Jeśli ten cel się uda, to zacznę rozglądać się za miejscem na otworzenie restauracji numer dwa.
Na koniec szybkie pytanie: ktoś przyjeżdża do was, ale ma bardzo skromny budżet. Co byś im polecił do jedzenia?
Nasze lunche biznesowe są w naprawdę promocyjnej cenie. Kosztują około 5 dolarów i zawsze dostaniesz coś innego. Jeśli nie, to zawsze możesz spróbować ryby z frytkami. Moim skromnym zdaniem, są najlepsze w mieście.