
(...) Daliśmy się nabrać na kiepską prowokację. Jeden z nas bez konsultacji z kimkolwiek innym z grona redakcji, wrzucił znalezione w internecie sfabrykowane zdjęcie. Popełnił błąd, dał się nabrać, ale materiał wisiał nawet krócej niż to podaliśmy w naszym sprostowaniu. Przepraszamy za brak profesjonalizmu i nic poza tym”. CZYTAJ WIĘCEJ
Rosnąca popularność
Cała sprawa jednak delikatnie na bok. Przyjrzyjmy się samemu portalowi, który wywołał tak spore zamieszanie. Kresy.pl to portal, który zawiera informacje o bieżących wydarzeniach, publicystykę oraz uczestniczy w inicjatywach archiwizacyjnych, inwentaryzacyjnych związanych z Kresami. Sam serwis funkcjonuje od 2008 roku. W jego powstanie zaangażowany był Senat RP, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Fundacja Niepodległość. Na Facebooku redakcja może pochwalić się ponad 56 tys. fanów.
Brak weryfikacji zdjęcia zamieszczanych w serwisie i na portalach społecznościowych to spora wpadka, która w dobie XXI w. i zalewu informacji zdarza się jednak wielu redakcjom – także tym najbardziej prestiżowym i zaufanym.
Szybkie tempo pracy, zmęczenie i zwykły pech, sprawiają, że kompromitujące wpadki zaliczają także duże stacje telewizyjne. W Polsce słynną prowokacją zasłynęli warszawscy studenci, którzy nabrali TVN24 w czasie wieczoru wyborczego. Podając się za mieszkańca Atlantic City, młody człowiek ubrany w białą koszulę i krawat, komentował wyniki wyborów zza oceanu.