Rodzicom niepełnosprawnych dorosłych nie udało się wywalczyć tego samego, o co walczy grupa okupująca Sejm. Minister pracy i polityki społecznej stwierdził, że te dwie grupy są inne i bronił zróżnicowania między nimi. Twierdził jednocześnie, że rodzice niepełnosprawnych dorosłych otrzymają "należne im świadczenia". Ci jednak nie kryli swojego niezadowolenia z przebiegu rozmów.
Grupa rodziców niepełnosprawnych dorosłych protestuje przed Sejmem. Ich głos nie jest jednak równie słyszalny jak ten, który dobiega z gmachu parlamentu, który od kilku dni okupują rodzice niepełnosprawnych dzieci. Efekty działań niepełnosprawnych dorosłych tym bardziej nie dają powodów do zadowolenia.
Z informacji, które można było usłyszeć od rodziców wynika, że w trakcie spotkania nie padły żadne argumenty z ust ministra pracy, które pozwalałyby choćby na spisanie protokółu rozbieżności. Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że będzie bronił zróżnicowania między protestującymi grupami, gdyż jego zdaniem, ich sytuacja jest inna. Jak mówił, dorośli niepełnosprawni mają niekiedy możliwość wypracowania renty.
Rodzice niepełnosprawnych dorosłych oczekują nie tylko tego samego, co uczestnicy głośnego na całą Polskę protestu w Sejmie, ale również przywrócenia im świadczeń, które odebrano im w zeszłym roku.