
Na takie poparcie protestujący w Sejmie rodzice niepełnosprawnych dzieci na pewno długo czekali. W czwartek ich walkę w "Faktach po faktach" na antenie TVN24 poparł szef Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Jurek Owsiak.
REKLAMA
Jurek Owsiak podkreślał, że walka toczona na sejmowym korytarzu przez matki i ojców niepełnosprawnych dzieci jest w pełni zasadna, ale stanowczo skrytykował polityków opozycji, którzy stali się zapleczem Iwony Hartwich i jej przyjaciół. - Za tym nie stoją propozycje tych polityków, co zrobić jutro po jutrze - oceniał twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Owsiak zwracał także uwagę, iż oceniając działania rodziców niepełnosprawnych dzieci należy pamiętać, że to bardzo często osoby głęboko osamotnione. Przez to, iż w opiece nad niepełnosprawnym nie ma przy nich małżonków lub krewnych dodatkowo pogarsza więc ich położenie. - Warto te pieniądze dać tym ludziom - mówił. Szef WOŚP przypominał także, iż godne opłacanie rodziców niepełnosprawnych osób i tak będzie dla państwa tańsze niż gdyby ci niepełnosprawni trafili do publicznych ośrodków opieki.
W czwartkowym wywiadzie Jurek Owsiak odniósł się także do sprawy samotnej śmierci 6-latka z łódzkiego domu dziecka. Chorobę chłopca najpierw zbagatelizowano podczas badań w placówce, a później osamotniony umierał w szpitalu, ponieważ prawdopodobnie nie miał kto przypominać o nim dyżurującym lekarzom. Dlatego też na czas nie podłączono go do specjalistycznej aparatury, a reanimacja nie mogła już mu pomóc.
- Brakuje słów, by to skomentować - stwierdził Owsiak. Kolejny raz dodał również, że tego typu przypadki podważają sens istnienia jego fundacji. - Jeżeli Orkiestra przestanie grać, to przez lekarzy - mówił. Zdaniem szefa WOŚP, wielu polskim lekarzom brakuje bowiem empatii, która powinna być wpisana w wykonywani ich zawodu.
