– To jest oczywiste, że stawiamy na antyklerykalizm. Na spotkaniach z wyborcami w poszczególnych gminach często słyszymy, że istotne są dla nich kwestie Kościoła. Naszym celem jest opodatkowanie biskupów i wypowiedzenie umowy konkordatowej – mówi w "Bez autoryzacji" poseł Twojego Ruchu Artur Dębski.
Twój Ruch w sondażach balansuje na granicy progu wyborczego, ale ostatnio częściej jest pod niż nad. 4 proc. - tyle mieliście w badaniu CBOS. Jak pan sobie to tłumaczy?
Kompletnie nie zamierzam tego tłumaczyć, bo po prostu nie wierzę w te prognozy. Robimy swoje i jestem przekonany, że wyborcy w większej liczbie niż 2 proc. poprą naszą inicjatywę.
Tzw. taśmy Palikota w związku z protestem opiekunów niepełnosprawnych wam zaszkodziły?
Na pewno nie, bardziej szkodzi Ukraina. Wypowiedzi panów Kaczyńskiego i Tuska są dla mnie niepokojące. Szczególnie premier mocno gra konfliktem ukraińskim i stara się stworzyć pozory odpowiedzialnego faceta, który jest w stanie w każdej chwili założyć mundur i pojechać na wschód wizytować nasze wojska. Jeśli cokolwiek ma wpływ na nasze gorsze wyniki, to właśnie taka retoryka.
To dość oczywiste, że was przekaz „nie inwestujmy w armię” jest dzisiaj mało popularny.
My mówimy tylko o tym, że armia ma być sprawna, nowoczesna i złożona ze świetnie opłacanych i wyszkolonych żołnierzy. Nie jest tak, że jesteśmy przeciwni finansowaniu wojska. Ale też trzeba przyjąć do wiadomości, że ile byśmy na zbrojenia nie wydali, i tak nie będziemy równorzędnym przeciwnikiem dla Rosji. Nawet gdyby poszedł na to cały budżet, nie mamy szans.
Nie boi się pan, że strach przed wojną zagwarantuje PO zwycięstwo w wyborach europejskich?
Mam świadomość, że wydarzenia na Ukrainie mogą potoczyć się w złym kierunku. Wygląda na to, że Rosjanie mogą posunąć się dalej i dążyć do przesunięcia granicy na Dniepr. Natomiast nawet w takich okolicznościach zwycięstwo Platformy nie jest pewne. Staramy się wywoływać dyskusje na inne tematy, np. opiekunów dzieci i dorosłych niepełnosprawnych. Dzięki nagraniu wypowiedzi Janusza Palikota taka dyskusja została zapoczątkowana. To my ją sprowokowaliśmy.
Czy jednym z tematów będzie Kościół? W spocie wyborczym pojawił się postulat opodatkowania biskupów, a Palikot wydaje książkę „Zdjąć Polskę z krzyża”. To przemyślana strategia?
Ja myślę, że nie ma co mówić o strategii, bo to jest oczywiste, że stawiamy na antyklerykalizm. Chcemy, by Kościół płacił podatki. Spowodowaliśmy to, że o pedofilii wśród duchownych można mówić z podniesionym czołem i że dzieci są bezpieczniejsze na lekcjach religii. To nasza zasługa. Celem jest nie tylko opodatkowanie biskupów, ale też wypowiedzenie umowy konkordatowej, bo nie może być tak, że Polska jest poddana prawu innego państwa. Takiej umowy nie będzie, jeśli dojdziemy do władzy.
Ale jak takie postulaty mają się do wyborów europejskich?
A co, mamy nie mówić tego, co jest w naszym krajowym programie? Postulat opodatkowania Kościoła zgłaszamy od początku. To ludzie decydują, o czym mówimy. A na spotkaniach z wyborcami w poszczególnych gminach często słyszymy, że istotne są dla nich kwestie Kościoła. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jaka to dla Polaków ważna sprawa. Oni chcą, byśmy o tym mówili. Kościół jest firmą handlowo-usługową, korporacją z wielomiliardowymi dochodami. Nie płaci jednak podatków, nawet od nieruchomości.
Panie pośle, jak długo pana zdaniem potrwa jeszcze sejmowy protest rodziców dzieci niepełnosprawnych? I czy nie będzie precedensem, który otworzy drzwi do Sejmu kolejnym potrzebującym?
Nie wiem, jak długo. Każdy rozsądny człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że tego rodzaju protest nie powinien mieć miejsca, bo te dzieci na korytarzu leżą na podłodze. Ale ci ludzie nie mieli wyboru. Premier musi się liczyć z tym, że tego rodzaju protesty będą organizowali wszyscy.