W pełni poczytalny i gotowy, by odpowiedzieć za swoje czyny. Taki jest według norweskich lekarzy Anders Breivik, który w lipcu ubiegłego roku dokonał masowego morderstwa na wyspie Utoya i zamachu bombowego w centrum Oslo. Najnowsze wyniki badań podważają poprzednią ocenę biegłych i otwierają możliwość wymierzenia mu surowej kary za brutalne pozbawienie życia 77 osób.
Proces Andersa Breivika ma ruszyć już w najbliższy poniedziałek. Dotąd podstawową kwestią było określenie tego, czy morderca powinien odpowiadać w ten sposób, by wyrok oznaczał dla niego więzienie, czy też powinien znaleźć się w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Pierwsze badania stanu zdrowia psychicznego oprawcy wykazały jego niepoczytalność. W listopadzie lekarze uznali bowiem, iż Breivik musi cierpieć na schizofrenię. Wielu ekspertów oburzyło się wówczas podkreślając, że schizofrenik nie powinien być zdolny do zaplanowania i skutecznego przeprowadzenia tak skomplikowanej operacji, jak ta, której dokonał Norweg.
Co ciekawe, z pierwszą ekspertyzą nie zgodził się również sam zamachowiec. - Wysłanie politycznego działacza do zakładu dla psychicznie chorych jest bardziej sadystyczne i okrutne niż jego zabicie. To gorsze niż śmierć - napisał w liście zaadresowanym do redakcji największego norweskiego dziennika "Verdens Gang". Jego zdaniem, badania przeprowadzono w 80 proc. w całkowicie niewłaściwy sposób. Niepoczytalność mordercy kwestionowało także wiele ofiar, które widziały masakrę na Utoya na własne oczy. Dokonując jej Breivik w żaden sposób nie przypominał podobno szaleńca.
Dzisiaj kolejny zespół ekspertów właściwie przyznał mu więc rację. I otworzył przed nim możliwość spędzenia dziesiątek lat za kratami więzienia, niż na leczeniu w szpitalu psychiatryczny. Od przyszłego tygodnia Anders Breivik zasiądzie wiec na ławie oskarżonych, by wkrótce dowiedzieć się, co czeka go za morderstwo 77 osób i ranienie kolejnych 151, z których większość stanowiły dzieci i młodzież. Od chwili, gdy został ujęty przez norweską policję, nie zaprzecza, że to wszystko tylko i wyłącznie jego dzieło. Przyznając się do wielokrotnego morderstwa dokonanego na obozie młodzieżówki socjalistycznej Partii Pracy i zamachu bombowego w stolicy Norwegii, powiedział, iż miał na celu powstrzymanie polityki wielokulturowości i "muzułmańskiej inwazji" na swój kraj.
Choć chwalenie idei prezentowanych przez Breivika jest w Norwegii tematem tabu, za poruszenie którego grozi prawdziwy ostracyzm, nie jest też tak, że nie ma on za sobą wielu osób, których jego walka nie jest obojętna. Należą do nich na przykład norwescy sympatycy skrajnie prawicowego ruchu z Wielkiej Brytanii - Angielskiej Ligii Obrony. Podczas ostatniego zlotu tej organizacji w duńskim Aarhus gorąco popierali oni postulat powstrzymania islamizacji Norwegii i Europy w ogóle. Podkreślając, że choć Anders Breivik wykorzystał złe metody, jego postulaty są przez nich bardzo dobrze rozumiane.