Już blisko 700 tys. wyświetleń ma film, na którym mieszkańcy wielkiego romskiego osiedla biegną w kierunku vana z robotnikami – chcą wziąć udział w bójce. Takie sceny w Maszkowicach to codzienność, podobnie jak smród wypalanych kabli, kawałków samochodów i sprzętu AGD. Okoliczni mieszkańcy są przerażeni, ale nikt od lat nie kwapi się by rozwiązać problemy wioski.
Filmik zarejestrowany przez operatora Telewizji Beskid robi furorę w internecie, a samo zdarzenie wygląda dosyć groźnie. 22 marca około godziny 17.00 w Maszkowicach w Małopolsce zatrzymał się biały van z robotnikami. Z bliżej nieustalonego powodu doszło do bójki między jego pasażerami a mieszkańcami Maszkowic - Romami.
Wszystko to nagrał przypadkowo przejeżdżający obok operator, który również stał się celem agresji. W stronę samochodu Telewizji Beskid poleciały kamienie i obelgi. Oglądających zaskakuje najbardziej to, w jak krótkim czasie na miejscu zdarzenia pojawiają się kolejne osoby. Niczym z podziemi w błyskawicznym tempie dołączają do starcia.
Palą kable i telewizory
Sprawę już bada policja. Jednak nie to zdarzenie jest największym problemem mieszkańców Maszkowic i okolic. Polscy mieszkańcy wsi, z sołtysem Jackiem Ząbkiem na czele, narzekają na smród, który rozciąga się po całej okolicy. Jego źródłem są wypalane części samochodowe, z których Romowie uzyskują metale kolorowe. Robią, to aby zdobyć pieniądze na życie, które w Maszkowicach odbywa się tam w skrajnych warunkach.
Pełnomocnik starosty nowosądeckiego ds. mniejszości narodowej ZbigniewPiekarski przyznaje, że zarzuty mieszkańców wobec Romów są uzasadnione. – Oni jeżdżą po terenie i zbierają nielegalnie materiały kolorowe, które następnie po wypaleniu sprzedają na złomie. Jedni to przeznaczą na picie, drudzy na życie. Tak jak wśród Polaków – stwierdza mój rozmówca.
– Z biedy to robimy. Sprzedaż miedzi to jedyna szansa na normalne życie – mówi w rozmowie z dts24.pl Robert Szczerba, przedstawiciel Romów na osiedlu w Maszkowicach.
Nikt nie chce dać im pracy Romowie nie mają pracy i nikt nie chce ich zatrudnić, bo pełni uprzedzeń pracodawcy wola mieć u siebie Polaków. Efekt jest taki, że prawie nikt spośród przeszło 200 Romów nie pracuje. – Za czasów PRL były nakazy pracy i cyganie z Maszkowic pracowali, a dziś pracę ma ten, kto ją zdobędzie – mówi pełnomocnik starosty.
Skąd wzięli się Romowie w Maszkowicach? Dawniej mieli pracę przy budowaniu dróg, gdzie wykorzystywano ich do tłuczenia kamieni. Przemieszczali się tam, gdzie były drogi. – Później pojawiło się ograniczenie przemieszczania taborów romskich i Romowie zostali w Maszkowicach. Sklecili szopy i zaczęli tam mieszkać – opowiada Piekarski. A żeby mieszkać, muszą z czegoś żyć.
Jednak mieszkańców te wyjaśnienia nie satysfakcjonują. Zapowiadają oni, że w proteście przeciwko zatruwaniu powietrza w całej okolicy zablokują drogę wojewódzką. Niektórzy mówią także o samospaleniu, jeśli nikt nie zainteresuje się wspólnym problemem Polaków i Romów mieszkających w Maszkowicach.
Zrobiliśmy różne kursy: układanie kostki brukowej czy na operatora wózka widłowego, ale i tak nikt nas nie chce zatrudnić. Wiemy, że jest to trujące, ale nie mamy wyboru. CZYTAJ WIĘCEJ