Jarosław Kaczyński powraca do tematu debaty zdrowotnej, który przez sytuację na Ukrainie odszedł nieco w zapomnienie. Prezes Prawa i Sprawiedliwości chce porozmawiać z Donaldem Tuskiem i ministrem Bartoszem Arłukowiczem 7 kwietnia. Mówił też o obaleniu tezy o wybuchu.
PiS próbuje skierować kampanię na dyskusję o służbie zdrowia, widząc że PO zyskuje na eksploatowaniu spraw związanych z Ukrainą i bezpieczeństwem, szczególnie energetycznym. Zdrowie było głównym pomysłem na kampanię PiS-u, ale wybuch kryzysu ukraińskiego szybko wypchnął te kwestie z debaty publicznej. Kaczyński ponowił zaproszenie – chce spotkać się z Donaldem Tuskiem i Bartoszem Arłukowiczem w poniedziałek 7 kwietnia. Sam przyjdzie z ekspertami, daje też taką możliwość premierowi.
Zapowiada się więc na to, że będziemy mieli powtórki z kilkutygodniowej debaty o debacie. Prezes przekonywał, że mamy w służbie zdrowia „liczne objawy kryzysu, ciężkiego kryzysu”. – Było zaproszenie, Tusk je odrzucił. Sprawa wraca, bo kryzys ukraiński będzie trwał jeszcze bardzo długo, a zdrowie to bardzo ważna dla Polaków sprawa – tłumaczył prezes powrót do tego tematu.
Prezes PiS był też pytany o obaleniu tezy o wybuchu na pokładzie tupolewa. Mówił, że raport Millera niewiele różni się od raportu MAK-u, jest jego łagodniejszą wersją i ma zerową wiarygodność.
– Jeżeli chodzi o działania polskiego wymiaru sprawiedliwości w ciągu ostatnich lat, to mankamentów jest taki wiele, wątków niepodjętych tak dużo, wydarzeń wskazujących, że wiele przedsięwzięć propagandowych związanych z władzą, to ta wiarygodność jest zerowa. Trzeba od nowa zacząć śledztwo, tak jak to się robi w państwach praworządnych – ocenił. Prezes PiS wspomniał też, że potrzebna jest ustawa, która uregulowałaby wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej.
Kaczyński nie chce niemieckich żołnierzy
Były premier komentował też postulaty Radosława Sikorskiego, aby w Polsce stacjonowało ok. 10 tys. żołnierzy NATO. – Nie życzyłbym sobie wojsk niemieckich na terenie Polski, to musi minąć co najmniej siedem pokoleń. Muszą u nas stacjonować wojska amerykańskie, czyli jedyne, których Rosja nie zaatakuje – stwierdził. Stwierdził też, że „potrzebny jest nam poważny minister spraw zagranicznych, a nie taki, który bawi się Twitterem”.
Kaczyńskiemu szybko odpowiedział na Twitterze Radosław Sikorski, przypominając, że niemieccy żołnierze już są nad Wisłą.