
Bohaterami gali w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego mieli według planu być nasi medaliści z Soczi wraz z trenerami. I tak było. Aż do momentu, gdy na scenie pojawili się razem Bronisław Komorowski i Donald Tusk.
REKLAMA
Podczas ceremonii przekazania sportowcom odznaczeń państwowych obecni na sali byli świadkami nieoczekiwanej wymiany zdań między prezydentem a premierem.
Po przemówieniu Bronisława Komorowskiego na scenę wyszedł Donald Tusk. Miał jednak problem z zajęciem odpowiedniej pozycji przed mikrofonem tak, żeby zwrócić się w stronę sportowców i jednocześnie nie ustawić się plecami do głowy państwa.
– Nie wiem, jak stanąć, bo nie mogę tyłem do prezydenta. Może stanę bokiem – powiedział do mikrofonu premier. Reakcja Bronisława Komorowskiego była natychmiastowa. Prezydent podszedł do premiera ze słowami.
– Donald, zobacz. Jakbyś nie stanął, zawsze sukces – powiedział przed rozbawioną salą.
To nie pierwsza próbka humoru prezydenta. Do historii przeszły już ujawnione przez "Newsweek" słowa Bronisława Komorowskiego, który podczas wizyty w USA w 2010 roku miał powiedzieć Barackowi Obamie, że z relacjami między oboma krajami jest jak z małżeństwem, w którym "żonie trzeba ufać, ale sprawdzać, czy jest wierna".
