To była jedna z większych wpadek Jarosława Kaczyńskiego w ostatnim czasie. Powiedział, że "nie życzy sobie niemieckich wojsk w Polsce”. Medialna machina w tej sprawie ruszyła błyskawicznie, a prezes zapadł się pod ziemię. A jak już się pojawił, to od dwóch dni na konferencjach panicznie unika pytań na ten temat.
Jarosław Kaczyński w swoim stylu powiedział, że nie życzy sobie wojsk niemieckich w Polsce. – Musi minąć przynajmniej siedem pokoleń – przekonywał nie unikając przy tym naturalnych skojarzeń z II wojną światową.
To spora wpadka nie tylko ze względu na fakt, że mowa o sojuszniczych siłach w ramach NATO, ale także dlatego, że niemieckie wojska w Polsce stacjonują już od jakiegoś czasu. Co zresztą błyskawicznie wytknął mu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
To spora wpadka prezesa PiS, z której na razie nie ma zamiaru się tłumaczyć. Pierwsza konferencja po tych słowach, na której pojawił się Jarosław Kaczyński miała miejsce w czwartek podczas wizyty liderów PiS na Śląsku. Tam pytania od dziennikarzy padały, ale Adam Hofman niczym lew bronił prezesa przed tymi niewygodnymi.
– Tylko pytania dotyczące Śląska, te krajowe dopiero jutro (w piątek – red.) – przerywał dziennikarzom. Ci kilkakrotnie próbowali nawiązać do jego słów, ale za każdym razem rzecznik PiS zbywał ich pytania. Sam prezes nawet się wtedy nie odezwał. Gdy po raz kolejny Hofman podkreślił, że w tej kwestii prezes się nie wypowie, dziennikarze zamilkli. Dopiero po chwili jedna z dziennikarek spytała o jedną z kwestii związanych ze Śląskiem.
Ci, którzy mieli nadzieję, że – zgodnie z zapowiedziami – prezes PiS dzisiaj w tej sprawie zabierze głos, muszą być rozczarowani. Politycy PiS jak ognia unikają tego tematu. Właśnie zakończyło się kolejne wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego, który jedynie skomentował dzisiejsze głosowanie w sprawie zwiększenia środków dla rodziców niepełnosprawnych dzieci.
Potem błyskawicznie zniknął, ponieważ było to "tylko oświadczenie". No cóż, wygląda na to, że choć prezes "palnął" coś bardzo szybko, to nie szybko doczekamy się komentarza.