- Ja staram się być bliżej realiów - mówił w piątkowym programie "Piaskiem po oczach" na antenie TVN24 prezydent Bronisław Komorowski odpowiadając na pytanie o to, czy w Polsce powinny pojawić się dwie ciężkie brygady NATO. Taki postulat niedawno wysunął minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, a szybko skrytykował go były premier Jarosław Kaczyński, który nie akceptuje tego, by wraz z siłami Sojuszu do Polski wkroczyła niemiecka Bundeswehra.
Podobnie, jak szef dyplomacji, prezydent Bronisław Komorowski również marzy o tym, by NATO zwiększyło swoją obecność w Polsce. Jednak mniej optymistycznie widzi to, by nad Wisłą szybko pojawiły się znaczące siły Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jednocześnie głowa państwa przekonuje, że wciąż powinniśmy o to zabiegać. Zdaniem Komorowskiego, bardzo realne jest jednak to, iż wkrótce zrealizowane zostaną nieco słabsze warianty proponowanego przez Warszawę rozwiązania.
Prezydent jest również przekonany, iż bez większych wątpliwości możemy już mówić o tym, że w Polsce pojawi się znacznie więcej żołnierzy amerykańskich. Mają oni wspomóc bazę lotnictwa w Łasku, a także służyć w obiektach, które złożą się na amerykańską tarczę antyrakietową. Bronisław Komorowski w rozmowie z Konradem Piaseckim przekonywał bowiem, że budowa tego systemu na polskich ziemiach jest już przesądzona.
Pomimo tego gość "Piaskiem po oczach" podkreślał, że dziś ważniejsze od stereotypów jest bezpieczeństwo Polski, a ono opiera się na zaufaniu do naszych sojuszników. - Nie musimy się bać sąsiadów, którzy są razem z nami w tym samym systemie - tłumaczył prezydent. Zdaniem głowy państwa, całą uwagę powinniśmy tymczasem poświęcać na zabezpieczenie się przed zagrożeniem ze strony sąsiadów, z którymi nie jesteśmy w sojuszu.